Przyjaciele są jak ciche anioły,które podniosą nas,kiedy nasze skrzydła zapomną,jak latać...

środa, 7 listopada 2012

16. Bal Hallowenowy.


Westchnęłam z uznaniem i pogładziłam błyszczący materiał.W tym pięknym,zabytkowym zamku miał odbyć się Bal Hallowenowy. Tak bardzo chciałam iść na niego w Hogwarcie!Tam jest o wiele lepsze jedzenie.Chociaż czy chciałabym patrzeć jak ten idiota,którego kocham,jest z Christy?Boże!Czy ja go kocham?Czy to nie jest tylko zakochanie?Uciekłam,mimo,iż przyznałam się,że czuję do niego coś nowego,co nie jest wogóle związane z nienawiścią,a wręcz przeciwnie.Kto by pomyślał,nie?Ja kocham się w Potterze i jak mała dziewczynka boję się,że ktoś może się dowiedzieć.Niedorzeczność.Tutaj w Beauxbatons non stop zobaczyć można obciskujące się pary.Przeszkadza mi to bardzo.Przecież przyjechałam tu po to,żeby o nim zapomnieć,a ja codziennie przed snem myślę,co teraz robi.Nie powinnam,ale to jest silniejsze.Jeszcze jak pomyślę o tym cholernym liście,to aż przechodzą mnie dreszcze.Co on sobie pomyślał?To wszystko jest takie skomplikowane.Chloe w końcu namówiła mnie i opowiedziałam jej dosłownie wszystko.Sama zażądałam,żeby opisała mi swoje relacje z Gastonem.I co?Zakochała się w nim!A w kim zakochał się Remus?Wydaję mi się,że wiem,ale chcę dowiedzieć się tego od niego.Skoro on wie,kogo kocham to i ja dowiem się co nieco o jego sympatii.
-Hej Remus!-przywitałam się i dosiadłam do jego stolika w obszernej bibliotece.
-Hej Lily.Co tam?
-Okej.Tak sobie myślę...
-Tak?
-Wiesz,kogo ja kocham.W sumie bez wzajemności,ale...
-Lily...
-Nie ważne.Kochasz się w którejś z Huncwotek?
-Lily,ja nie mam prawa na zakochanie.-oznajmił bez ogródek Remus.
-Że co? Remusie,każdy ma do tego prawo!
-Lily,jak ty sobie to wyobrażasz?Z każdą pełnią wyglądam gorzej.Dziewczyna,którą kocham nie mogłaby mieć dziecka...-spuścił głowę.
-A więc kochasz jakąś?-spytała przerywając mu.
-Obiecaj,że nikomu nie powiesz,zwłaszcza,że nie mógłbym dać jej szczęścia.
-Remusie,nigdy nie powiedziałam twojego sekretu.
-To Ann.
-Co Ann?
-To w niej się zakochałem.-zaczerwienił się aż po koniuszki włosów.Ku jego oburzeniu zaśmiałam się.-To nie jest śmieszne!
-Oczywiście,że nie!-zaprzeczyłam opanowując śmiech.-Tylko myślę,że powinieneś porozmawiać z Ann.Wydaję mi się,że ona też...-oznajmiłam z uśmiechem,ale nie dane było mi dokończyć.Remus zachłysnął się herbatą,którą właśnie popijał.
-Niemożliwe.We mnie?
-Remusie,nie wiem dlaczego masz taką niską samoocenę.
-Mieszkam z dwoma najprzystojniejszymi chłopakami w zamku.-powiedział i podniósł znacząco brwi.
-Och.Też jesteś przystojny.
-Dzięki.-wyszczerzył się.-Jak przygotowania do balu?
Zerwałam się z krzesła.
-Zapomniałam.Ja lecę,pa!
Pognałam szybko,na ile pozwalały mi obcasy.Już przyzwyczaiłam się do ciekawskich spojrzeń,więc przeszłam niewzruszona do swojej sypialni.Jak burza wpadłam do pokoju.Zastałam Chloe w dość dziwnej pozycji.Mianowicie dziewczyna klęczała na ziemi z jedną ręką wsadzoną pod łóżko.Jak by było tego mało,dziewczyna była w samej bieliźnie i szpilkach.
-Pomóc?
-Lily!Ratuj mnie!Zgubiłam te srebrne kolczyki!-jęknęła i spojrzała na mnie błagalnie.Wyciągnęłam rozbawiona różdżkę i zamachałam nią przed jej nosem.
-To jest różdżka.Wiesz do czego służy?Accio srebrne kolczyki Chloe!-na mojej dłoni wylądowała  biżuteria.
-Uf,dzięki.
Weszłam do łazienki kręcąc głową.Nalałam dużo wody i napuściłam wyjątkowo mojego czekoladowego płynu.Z rozkoszą zanurzyłam się w gorącej i pachnącej wodzie.Poczułam jak mięśnie mi się rozluźniają i nieświadomie przymknęłam oczy.Miałam całkowitą pewność,że żadna z moich przyjaciółek nie zacznie walić drzwi i mnie pośpieszać.Byłam pewna,że żaden Huncwot nie wejdzie bez pukania do naszego dormitorium.Byłam pewna,że nie zobaczę Jamesa.Zresztą o nim próbuję zapomnieć.Ostatniego wieczoru spotkałam chłopaka.I to bardzo mądrego i przystojnego chłopaka!Dorian był brunetem o... brązowych oczach.Lecz brakowało im tego znajomego błysku.No cóż,nie mogę wiecznie myśleć tylko o Rozczochrańcu.Jestem młoda,znajdę jeszcze kogoś.Na Jamesie świat się nie kończy.
-Lily!Masz tylko pół godziny!
Wyskoczyłam z letniej już wody i stanęłam przed lustrem.Pomalowałam się i wciągnęłam na siebie bieliznę.Włosy wysuszyłam jednym machnięciem różdżki i podkręciłam je.Opadły mi lekko na plecy.Wyszłam z łazienki i popatrzyłam na Chloe.
-Wyglądasz pięknie.
-Dziękuję!Myślisz,że mu się spodoba?
-Komu?
-No Gastonowi!
-No przecież wiem.Na pewno!
Szatynka miała na sobie fioletową sukienkę do kostek.Włosy oplecione dookoła głowy i na szyi piękny srebrny wisiorek.Podeszłam do swojej kreacji.Była do kolan,bez ramiączek.Błyszcząco zielona,taka o jakiej zawsze marzyłam.Gdy wkładałam ją na siebie przeszedł mnie dreszcz.Na mojej gołej szyi pobłyskiwał złoty medalik w kształcie serca,który kiedyś dostałam od Rogacza.W uszach miałam złote kulki i złoty pierścionek na palcu.Jeszcze tylko szpilki...uf,jestem gotowa!Wlepiłam uśmiech na twarz i wyszłam z pokoju za Chloe.Wszystkie dziewczyny patrzyły na mnie.Jedne z zadrością,a inne z ciekawością.Pewnie czekały,aż się wywalę.Nie odczekanie wasze!Z gracją zeskoczyłam z ostatnich schodków i wyszłam.Chłopcy już na nas czekali.Oboje pochwalili nasz wygląd i ruszyliśmy do Sali Tronowej.Stanęłam z zachwytu.Było pełno drzew owiniętych lampkami choinkowymi.Pod sufitem spadały gwiazdy i wisiały lampiony.Tu i ówdzie chodziły,latały,tańczyły i stały różnorodne dynie.
-Mogę?
Z uśmiechem dałam się poprowadzić na parkiet Remusowi.Wywijaliśmy na parkiecie przez kilka piosenek.Śmiałam się i krzyczałam.Bawiłam się jak dziecko.Chociaż wolałabym iść na Noc Duchów do Hogwartu,musiałam przyznać,że i tu nie było źle.Do czasu.
-Odbijany!
Dorian złapał mnie mocno w pasie i zaczęliśmy wirować pośród innych par.Po jakimś czasie zrobiło mi się duszno.
-Idziemy się przejść?
Dzisiejszej nocy stało się coś,co zapamiętam niestety do końca życia.
                                                                                         *
Roztrzęsiona położyłam się umyta i cała zapłakana do łóżka.Wróciłam pamięcią do sytuacji,która miała miejsce zaledwie godzinę temu.
Dorian przycisnął mnie do drzewa i zaczął całować.Zdziwiłam się i wkurzyłam jednocześnie,gdy brutalnie wepchnął mi swój język do ust.Niewiele myśląc ugryzłam go w niego.Ten odskoczył ode mnie i wymierzył siarczysty policzek.Zszokowana stanęłam w bezruchu.Wykorzystał to i już jedną ręką manewrował przy moich majtkach,a drugą próbował rozpiąć sukienkę.Jak dobrze,że miałam guziki!Z całej siły nadepnęłam mu szpilką na stopę.Ten pochylił się nad nią wijąc się z bólu,a ja ile sił w nogach pognałam do dormitorium.Wparowałam do łazienki.Chciałam zmyć  siebie brud,ślad palców Doriana i świadomość do czego mogło dojść.
Kolejne łzy poleciały mi po policzku.Zmęczona w końcu zasnęłam.

                                                ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
-Hej,i co,są w końcu razem?-pyta moja kuzynka wchodząc do pokoju bez pukania.
Wywracam oczami i odpowiadam:
-Zwiariowałaś.Nie są i póki co nie będą.
-No to niech chociaż się pocałują!-nie daje za wygraną.
Prycham cicho i mówię:
-Niech trochę pocierpi.Jeszcze nikomu to nie zaszkodziło.
-Jesteś okrutna!-krzyczy.
-Wiem.
-Ile ja bym dała za takiego Jamesa.-mówi rozmarzonym głosem,chyba zapominając o mojej obecności.
-Tak,ja też.
-Właśnie!A co z Remusem?-pyta podekscytowana.
-To długa historia.
-No a z Syriuszem i Dorcas?
-To jeszcze dłuższa historia.-odpowiadam i patrzę jak wkurzona wybiega z pokoju.
A ja znów pochylam się nad pergaminem.I tak nie odrobię tego zadania z Transmutacji,więc po co mam się męczyć?

7 komentarzy:

  1. Dorian też oficjalnie ląduje na mojej czarnej liście :<

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tego Doriana należałoby wykastrować!;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Heej, nie wiem, czy jeszcze wchodzisz na bloga, ale jeśli kiedyś to zobaczysz i może zechcesz nieco poprawiać notki to zwrócę uwagę na mały szczególik: czas. Jest dużo takich chochlików np. Lily i Remus mieli wrócić pod koniec listopada, a tu nagle Bal Bożonarodzeniowy. To nivy takie nieistotne sprawy, ale warto poprawić :) Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój błąd, zły przykład! Bal Halooweenowy, oczywiście. Ale na przykład wcześniej jest różnie; nagle, że zaczął się październik, ale pogrzeb jest pod koniec września :)

      Usuń
  5. Ten Dorian to jakoś niepoprawnie napalony

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do komentowania!