Przyjaciele są jak ciche anioły,które podniosą nas,kiedy nasze skrzydła zapomną,jak latać...

sobota, 15 grudnia 2012

27.Ketchup Song

Z opuszczonymi głowami szli za Dyrektorem do jego gabinetu.Nikt nie pisnął ani słowa.
-Cytrynowe kaczuchy-powiedział beztrosko profesor Dumbledor i zachęcił ich do wejścia na schody.
-Dropsa?-Pokręcili przecząco głowami-A więc dobrze.Jak mniemam mieliście ważny powód,aby opuścić teren szkoły,tak?
-Chcieliśmy kupić prezent.-oznajmił swobodnie Syriusz,jako jedyny maksymalnie rozluźniony.Wiele razy on i  James spotykał dyrektora na małym kremowym w Trzech Miotłach.
-A dla kogo,mogę wiedzieć?
-Dla Lily,Lily Evans-tym razem odezwał się Remus.-Za dwa dni są jej urodziny.
-Ach,no więc myślę,że zrobimy za dwa dni jakiś mały wypad do naszej wioski,z okazji urodziny panny Evans,aby nie było więcej takich nieporozumień.
Dziewczyny spojrzały na siebie-myślały,że dostaną szlaban,lub co gorsza,wyleją ich.
-Do widzenia,profesorze!-zawołał raźno Syriusz i pociągnął zdezorientowaną Dorcas w stronę wyjścia.
******
-I jak było na randce?-spytała Ann,siadając na łóżku i podciągając nogi pod brodę.
-Nijak-odpowiedziała Rudowłosa rozczesując włosy.Sama wciąż była jeszcze zdziwiona,rozbawiona i pełna obaw.

Pobiegł za nią,ziewając ponownie.Gdy weszli do dormitorium,od razu przycisnął ją do ściany i zaczął całował po szyi.Lily całkowicie poddała się jego dotykowi i drżącymi rękami zaczęła odpinać mu koszulę.Z cichym westchnieniem opadli na łóżko.Już chciała po prostu zerwać z niego koszulkę,gdy usłyszała ciche chrapanie.

-Nie żartuj!Zasnął?!-Dorcas wybuchła śmiechem.
-Może go znudziłam?-spytała smętnie Lily.
-Przestań,kochana.Wiesz,że cię kocha i czeka pewnie na TEN moment,więc po prostu musiał być bardzo zmęczony-zaoponowała Alicja.
-A co jeśli nie będę zbyt dobra?
******
Lily sięgnęła po banana,gdy ten nagle zaczął śpiewać sławną "Ketchup Song".Zaśmiała się głośno i podniosła owoc wyżej.Z drugiego końca usłyszała kolejny,niższy głos,który dołączył do banana.Już cała sala,wraz z połową stołu nauczycielskiego śmiała się głośno i słuchała owoców.Wtem do Wielkiej Sali wparowali Huncwoci i porwali swoje dziewczyny do tańca.Inni poszli za ich przykładem i tańczyli szalenie.Dyrektor różdżką odsunął wszystkie stoły i zrobił mnóstwo wolnego miejsca,sam wchodząc między tańczących.
Zabawa trwała  przez prawie półtorej godziny.Lily ze śmiechem patrzyła na McGonagall,której trudno było dotrzymać kroku pląsającemu Dumblowi.
-Ostatnia piosenka!Panie proszą Panów!
Nagle cała chmara wytapetowanych dziewczyn ruszyła w stronę Hunców.W ostatniej chwili Lily pociągnęła Jamesa za rękę i wtuliła się w niego.
-Jesteś mój,pamiętaj o tym.
*****
-Witaj,piękna.
-Spadaj-warknęła Sarah i odeszła.
-Zaczekaj!-krzyknął za nią i dogonił ją.
-Na co?
-Wiem,że nie lubisz Evans.
-I co?-spytała zniecierpliwiona.
-I to,że ja nie lubię Pottera.
*****
Lily usiadła na parapecie i otworzyła swój śpiewnik.Uśmiechnęła się delikatnie i zamoczyła pióro w atramencie.


Mówię,a ty masz mnie słuchać.Proszę słuchaj uważnie!Są to dwa najważniejsze słowa w życiu skierowane tylko do Ciebie.Powiem,tylko błagam nie zrób mi krzywdy.Nigdy.

Kocham Cię.Zawsze będę Cię kochać.To nie są tylko puste słowa.Pamiętam jak powiedziałeś: na zawsze razem.
Mam nadzieje.Nie zapomnę o Tobie nigdy.Chcę się z Tobą zestarzeć.

Chcę abyśmy pewnego dnia,leżąc razem w ciepłym łóżku powiedzieć: Pamiętasz jak...?
Chcę być zawsze z Tobą.Akceptować twoje wady jak i wychwalać zalety.Nie dbajmy o chwile słabości.Każdy je ma.Ja też.Ale dla mnie wszystko jasne.Po prostu chce być z tobą.Zastanawiam się,czy to uczucie będzie trwać wiecznie.Ja mówię: tak.A ty?

Kocham Cię.Zawsze będę cię kochać.To nie są tylko puste słowa.Pamiętam jak powiedziałeś: na zawsze razem.
Mam nadzieje.Nie zapomnę o Tobie nigdy.Chce się z Tobą zestarzeć.


*****

usiadła mu na kolanach i zarzuciła ręce na szyję.Ich usta połączyły się w drapieżnym i namiętnym pocałunku.Kiedy oderwali się od siebie Potter pogładził kciukiem jej wargi i policzek,a ona wtuliła się w jego dłoń.Przytuliła sie i chłonęła jego obecność.Wiedziała,że z nim nic jej nie grozi.Chciała znowu go pocałować lecz nagle usłyszeli głos Lupina:
-No,no,no.my tu się zamartwiamy gdzie podział się nasz Rogacz, a ten zabawia się z Evans.
Oboje poderwali głowy wciąż zarumienieni.James wstał i pocałował Lily w policzek mówiąc:
-Dobranoc kochanie.Wiesz,że beze mnie nie zasną.Ktoś im musi coś przeczytać.-uśmiechnął się i odwrócił do dormitorium.
-Wiem.Dobranoc.-odpowiedziała ze śmiechem i pognała do swojej sypialni.Dziewczyny dawno spały więc przebrała się po cichu i wskoczyła do łóżka.Nie minęła minuta jak odpłynęła,śniąc zapewne o swoim rozrabiaku.






4 komentarze:

  1. Zaczęłam czytać popołudniu. I wciągnęłam się tak bardzo, że mimo opadających powiek dobrnęłam do końca. Zaznaczyłam sobie w zakładkach i czekam na następną notkę. Mam nadzieję, że będzie ich więcej. Trzymaj tak dalej.

    OdpowiedzUsuń
  2. no w końcu!!! pisz częćiej! i więcej, kocham to czytać

    OdpowiedzUsuń
  3. Heej! Jeszcze nie przeczytalam calego bloga ale pierwsze rozdzialy strasznie mi sie spodobaly :D Wiec teraz spamuje bo swietnie piszesz i chcialabym zobaczyc czy spodoba ci sie moje opowiadanie :) http://inna-historia-lily.blogspot.co.uk

    OdpowiedzUsuń
  4. Ooooo dzięki.Mimo,iż piszę własnego bloga,to kocham czytać inne.
    Dzięki i Tobię życzę weny;)

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do komentowania!