Przyjaciele są jak ciche anioły,które podniosą nas,kiedy nasze skrzydła zapomną,jak latać...

niedziela, 23 września 2012

1. Dom.


*
Musimy stanąć przed swoimi lękami szybciej niż myślimy. Od nas zależy jaką przyszłość będziemy mieli. Czas ma to do siebie,ze gdy pragniemy by zwolnił, to zawsze na przekór nam przyśpiesza...nim się obejrzymy stajemy przed tym czego tak bardzo się obawialiśmy i z czym trudno nam się zmierzyć. To tak jak,by czas próbował nam powiedzieć, że nie należy nigdy się poddawać i nie bać przyszłości, bo ona i tak nastąpi, a tylko od nas zależy jaka ona będzie. To my decydujemy jak potoczą się nasze losy. Nasze decyzje...działania...idące ramię w ramię ze spontanicznością każdego człowieka.

*

Biegła ile sił w nogach. Włosy falowały jej na wietrze, sportowe buty tarły o gorącą ziemię. W końcu dobiegła do końca wzgórza. Usiadła na krawędzi i spojrzała na zachodzące słońce. Może chciała uciec przed prawdą ? Tak trudno jej uwierzyć, że po sześciu latach niechęci do niego, wreszcie za nim zatęskniła.
Za jego pięknymi,orzechowymi oczami i za tym huncwockim uśmiechem. Za seksownie wysportowanym ciałem i za jego dźwięcznym głosem.Ale nikt nie może się dowiedzieć, nikt...
Gdyby on się dowiedział, na pewno by ją wyśmiał i krzyknął : żartowałem !
Skuliła się w sobie i spojrzała  na zegarek. Za pół godziny musiała być z powrotem w domu, by stamtąd pojechać do szpitala. Jej tata leży w śpiączce, a ona nic nie może zrobić. Przed oczami mignęły jej wszystkie wspólnie spędzone chwile. Tak bardzo chciałaby teraz być przy nim i patrzeć jak się budzi.
Jej mama też coraz gorzej wyglądała. Nie jadła, nie sypiała. Z tęsknoty za mężem doprowadza się do coraz gorszego stanu.
A ona znowu nic nie może poradzić. Na dodatek wszystko utrudniała jej Petunia.Wciąż ją wyzywa od dziwolągów, a matka załamuje ręce.
Lily nie mogła nawet sobie wyobrazić, jakby to było bez rodziców na świecie.

*******

Rudowłosa dziewczyna wskoczyła do pociągu w ostatniej sekundzie. Odetchnęła głęboko i przywołała na twarz sztuczny uśmiech. Ciągnąc za sobą kufer doszła do ostatniego i najgłośniejszego przedziału.Otworzyła drzwi i spojrzała na swoich przyjaciół.
Ann Laverty siedziała z nosem w kolorowym pisemku. Była to drobna blondynka o niebieskich oczach.
Na przeciwko niej siedział chłopak o miedzianych włosach, Remus Lupin. Był bardzo mądrym i wspaniałym przyjacielem.
Lily przeniosła wzrok na swoją największą przyjaciółkę, którą śmiało mogła nazwać siostrą. Dorcas Meadowes patrzyła przed siebie niewidzącym wzrokiem. Była to dziewczyna wesoła i miła, ale potrafiła być niesamowicie złośliwa i mściwa. Miała piękne, ciemne brązowe włosy i mleczną cerę .Uważana była ona za jedną z najpiękniejszych dziewczyn w zamku.
Obok niej w wygodnej pozycji leżał Syriusz Black. Był to casanova szkoły. Chodził i przespał się chyba ze wszystkimi dziewczynami w zamku, oprócz oczywiście tych siedzących w tym przedziale. Miał dłuższe, czarne włosy i zimne, stalowe oczy.
Wreszcie jej wzrok padł na Jamesa Pottera. Patrzył po wszystkich swoimi orzechowymi oczami. Miał czarne i wiecznie rozczochrane włosy. On i Black byli najprzystojniejszymi chłopakami w Hogwarcie oraz najlepszymi graczami w quidditchu.
Na jego widok,serce mocniej jej zabiło. Zachichotała cicho. Kto by pomyślał, że jeszcze w zeszłym roku mówiła, że go nienawidzi, a dziś na jego widok ma problemy z oddychaniem.
Z zamyślenia wyrwał ją głos Dorcas.
- Lily ? Dobrze się czujesz ? Siadaj !
- Co ? Och, tak. Cześć wszystkim - uśmiechnęła się ciepło i usiadła obok Dorcas.
- Cześć ! - odpowiedzieli chórem.
James zerknął na nią.
Znów coś go ścisnęło w żołądku. Podziwiał, jak bardzo zmieniła się przez to lato. Kształty jej się wyostrzyły i zaokrągliły, włosy odrobinę się wydłużyły. Nie była już tą  słodką dziewczynką z warkoczykami. Była piękną i uroczą młodą kobietą. Zielone oczy iskrzyły, lecz jakby straciły dawne, wesołe błyski.
Ich spojrzenia nagle skrzyżowały się, ale oboje opuścili szybko wzrok.
- Gdzie Peter ? - spytała Lily, rozglądając się po przedziale.
- Chyba poszedł szukać wózka z przekąskami - mruknął Syriusz przymykając oczy.
Po mału przesuwał swoją głowę tak, by położyć ją na ramieniu Dorcas.
Lily od dawna wiedziała, że mają się ku sobie, lecz żadne nie zrobi pierwszego kroku.
W końcu był tylko kilka centymetrów od Szatynki, gdy ta otworzyła oczy.
- Ani mi się waż, Black - syknęła, a Łapa wyprostował się szybko.
Lily zachichotała i zwróciła się do Remusa.
- Idziemy do przedziału Prefektów ? Chyba jesteśmy spóźnieni - zauważyła.
- Tak, już - odpowiedział wyrwany z zadumy.
Wymaszerowali z przedziału i skierowali się do ostatniego. Lily i Remus od piątej klasy pełnili funkcję Prefekta Gryffindor'u, a dziś mieli stać się już Prefektami Naczelnymi. Usiedli na wolnych miejscach i wsłuchali się w nudną przemowę Prefekta Ravenclaw'u. Gdy wracali, Lupin zaczął niepewnie rozmowę.
- Lily, stało się coś ?
- Nie, Remus. Wszystko okej. Czemu pytasz ?
- Jesteś jakaś markotna  - odpowiedział i zmierzył ją badawczym wzrokiem.
- Zdaje ci się - mruknęła speszona i zganiła się w duchu.
- Może...pamiętaj, że mi wszystko możesz powiedzieć. Jakby co, to wal - oznajmił dziarskim tonem i otworzył drzwi do przedziału.
Reszta drogi minęła im na zabawach w butelkę, śmianiu się i przekrzykiwaniu innych. Zaczęło się już ściemniać, gdy pociąg zaczął zwalniać. Przebrani w szkolne szaty wyszli z pociągu, ciągnąc za sobą ciężkie kufry. Od razu usłyszeli głośne wołanie półolbrzyma, Rubeusa Hagrida.
Był on ich przyjacielem i gajowym Hogwartu. Zawsze pierwszego września to on przeprawiał pierwszoroczniaków przez jezioro do szkoły.
I to nie byle jakiej szkoły. Był to bowiem Hogwart, Szkoła Magii i Czarodziejstwa. Nie uczono ich tam matematyki czy biologii, a Obrony Przed Czarną Magią lub Zielarstwa. Lily co roku z utęsknieniem czekała, aż wróci do swojego świata, ponieważ tylko ona z rodziny była magiczna. Na wspomnienie rodziców, poczuła jak kąciki oczu ją pieczą. Zamrugała kilka razy i przywołała się do porządku.
- Pirszoroczni ! Pirszoroczni, do mnie ! - zagrzmiał półolbrzym.
Lily podbiegła do niego i podniosła wysoko głowę.
- Witaj Hagridzie ! -krzyknęła.
- Cholibka, Lily ! Ale urosłaś ! Mam nadzieję, że tyle nauki nie przeszkodzi ci w odwiedzeniu starego przyjaciela, szczególnie, że to ostatni rok, co nie ? - Hagrid poczochrał jej głowę.
- Nie martw się, Hagridzie ! Na pewno któregoś dnia przyjdziemy do ciebie wszyscy !
Pożegnała się z gajowymi ruszyła w stronę powozów. Usiadła obok Ann i spojrzała przed siebie, gdzie widniały już wieżyczki szkoły. Uśmiechnęła się i zaczęła przysłuchiwać się kłótni Dorcas i Syriusza.

Znowu w domu, pomyślała.


17 komentarzy:

  1. Ciekawie się zapowiada. :) Idę czytać dalej!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ej super :) Czemu wcześniej go nie odkryłam? Zaraz zabieram się za dalsze części :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zastanawiam się dlaczego dopiero teraz odkryłam twojego bloga ? jest wspaniały ! i zapowiada się bardzo ciekawie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. tak jak koleżanki wyżej, nie mam pojęcia dlaczego wcześniej nie wpadłam na Twojego bloga : o
    no nic, pozostaje mi teraz nadrobić zaległości :D
    już teraz wiem, że Syriusz i Dorcas to mój dream team! <3
    no i młody Lupin, jezus, jak ja go kocham :D
    zapowiada się, że wykreujesz go jeszcze lepiej niż go sobie wyobrażałam ^^
    no cóż. lecę dalej :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Teraz zaczęłam czytać twojego bloga i jest wspaniały <3
    Mam nadzieję skończyć czytać wszystkie te rozdziały w nie więcej niż 2 dni, z wytrwałością będę czytała wszystki :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniałe!!! Ja również nie mam pojęcia czemu dopiero teraz wpadłam na twojego bloga xD Zaczyna się świetnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Właśnie czegoś takie szukałam... Nigdzie nie mogłam trafić na dobry blog o Lily i Jamsie, mam nadzieje że się nie zawiodę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie uczono ich tam matematyki czy biologii,a Obrony Przed Czarną Magią lub Zielarstwa.
    To zdanie mnie rozwaliło. Matma - OPCM. HAHAHAHaaaa

    OdpowiedzUsuń
  9. Niesamowite!!! Ogółem bardzo inspiruje mnie historia o Lily i Jamesie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Genialne :D Czytam, czytam i czytam :) Świetnie piszesz :P

    OdpowiedzUsuń
  11. Kostka Czekolady26 czerwca, 2015

    To jest super <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak widać trafiłam tu dosyć późno, ale na pewno zostanę na dłużej. na chwilę obecną nie mogę dużo powiedzieć na temat Twojego bloga, Twojej historii. Jednak jak na pierwszy rzut oka całkiem mi się podoba. Widać tą lekkość w pisaniu, przez co bardzo dobrze się czyta. Ciekawa jestem jak pokierujesz losami tych bohaterów. Uważam, że pisanie o Huncwotach jest dosyć trudne, bo istnieje już bardzo dużo fanfików na ten temat. Ale jak widzę tobie się udało przyciągnąć grono czytelników, więc czemu nie mam do niego dołączyć?
    Pozdrawiam ~MJ

    OdpowiedzUsuń
  13. Chcąc ci przymomnieć jakie to opowiadanie jest dla nas ważne i jaką zajebistością tryska, zaczynam czytać od nowa i pod każdym rozdziałem znajdziesz tę notkę ;*

    NIecierpliwa, ale wyczekująca - Hakito

    OdpowiedzUsuń
  14. Przeczytałam pierwszy rozdział i cóż mogę powiedzieć. Wciągnęło mnie, jak skończę inne opowiadanie to na pewno wezmę się za twoje :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  16. Hej wyszłam na twojego bloga dopiero dzisiaj znalazłam link na innym przeczytałam pierwsza i mnie zaciekawiło lecę czytać dalej pa

    OdpowiedzUsuń
  17. Już prawie znam tego bloga na pamięć :D

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do komentowania!