Witam !
Mam nadzieję, że znajdziecie czas, żeby przeczytać tą notkę.
Długo się nad nią męczyłam, naprawdę mam tyle spraw na głowie, że się nie wyrabiam i cieszę się, że mogę mieć chociaż kilka chwil w tygodniu, gdy siadam sobie przed komputerem/zeszytem i wymyślam, co by tu napisać :)
Dziękuję, że jesteście i komentujecie :)
Mam tylko malutką sprawę :
U mnie nie ma Voldemorta, także Snape nie jest podwójnym agentem, czyli nie jest dobry. Nie będzie pokazywany tutaj w dobrym świetle, gdyż najzwyczajniej w świecie go nie lubię.
Nie zmieniłam zdania nawet, gdy okazało się, że jednak jest dobry. Po prostu gościa nie trawię i nie lubię <choć szanuję zdanie innych> gdy ktoś pisze, że był biedny (!), bo się nad nim Huncwoci znęcali.
1 Musiał sobie czymś zasłużyć,
2 zadawał się ze Śmierciożercami,
3 którzy robili innym krzywdę ( np. Mary Macdonald )
4 fascynował się czarną magią,
5 nie był niewiniątkiem.
Huncwoci nie mówię, że byli niewinni, ale nie byli również aż tak zepsuci. James uratował Severusa pod Bijącą Wierzbą, to po pierwsze. W późniejszych klasach się zmienili na lepsze i może mieli inne powody, dla których go zaczepiali ( choćby jego zamiłowanie do czarnej magii, ale także jego kolegów ). No i na dodatek to był standardowy konflikt Gryffindor - Slytherin, a że padło na Snapa, to akurat mogło mieć różne przyczyny - wspomniane zamiłowanie do czarnej magii, czy to, że Jamesowi nie podobało się, że przebywa z Lily.
Się rozpisałam ! Wyraźcie swoją opinię w komentarzach, może otworzycie mi na coś oczy, ale i tak go nie polubię ;)
+ zapraszam na drugiego bloga :
http://jp-jego-historia.blogspot.com
Lilka.
**********
MUZYKA ;)
" Take my hand, I'll teach you to dance.
I'll spin you around, won't let you fall down.
Would you let me lead, you can step on my feet.
Give it a try, it'll be alright. "
- Oh, James ! - Mary Evans uściskała chłopaka - Naprawdę miło mi cię widzieć !
- Mnie również, pani Evans - Potter uśmiechnął się i przy okazji walnął Blacka, który bezgłośnie powiedział " teściowo ".
- Lily, pokaż pierścionek !
Damska część towarzystwa skupiła się na Lily, a męska część odeszła na drugą stronę salonu. Po przywitaniu Noel podrapał się po głowie, patrząc na kobiety.
- Dwa dni temu było dokładnie tak samo - mruknął - Nie rozumiem co takiego jest w pierścionku. Chodzi raczej o uczucie, nie ?
Huncwoci spojrzeli na niego pobłażliwie.
- My to tak widzimy - zaczął Syriusz.
- Ale one nie - dokończył James.
- Wszyscy jesteście zaręczeni ? - spytał Noel.
- Coś ty - zaśmiał się Black - Ja nie jestem, Lunio również nie jest.
- Ja przynajmniej o tym myślę - Remus założył ręce na piersi - Skoro wytrzymała ze mną tak długo, a znamy się jeszcze dłużej, kochamy się, to chyba czas najwyższy.
- Tylko nie rób tego, " bo tak powinno być ". Musisz naprawdę tego chcieć, bo inaczej kaszana - Noel spojrzał na niego poważnie, a James i Frank poparli go.
- Się eksperci znaleźli - prychnął Syriusz - Choć i tak uważam, że kiedy nadejdzie najlepszy moment, będziesz o tym wiedział.
- O czym rozmawiacie ? - Doracas oplotła ramionami Syriusza od tyłu.
- O... - zaczął Frank, ale Syriusz mu przerwał.
- O plaży. Fajnie by było wreszcie iść popływać. Co ty na to ?
Dorcas zrobiła zaskoczoną minę.
- Jasne - odparła i dała poprowadzić się do wyjścia.
- Będzie miał przesrane - podsumował Noel, a reszta spojrzała na niego z ciekawością - Boi się.
Zapadła między nimi cisza, podczas której każdy zastanawiał się nad jego słowami.
James już dawno zauważył, że Dorcas miała ogromny wpływ na Łapę, jednak nie taki wielki, jakby się wszystkim wydawało. Wciąż niechętny był do aż takiego zobowiązania, jak narzeczeństwo. Potter podejrzewał, że nie podrywanie, nie spanie z innymi dziewczynami było dla niego dużym wyzwaniem, szczególnie jeśli robił to prawie że zawodowo. Nawet go za to podziwiał, że dla Dorcas porzucił swoje dotychczasowe zwyczaje. Musiał naprawdę darzyć ją dużym uczuciem.
******
Lily oparła się o ramię Jamesa i westchnęła cicho. Obserwowali zachodzące słońce, leżąc na dużym hamaku blisko linii wody.
- Wiesz, że Snape musi zapłacić za to, co zrobił, prawda ? - spytał w końcu chłopak.
- Nie lepiej zostawić go w spokoju ? Jeśli zobaczy, że ich plan zawalił, to może się odczepi ? - wtuliła twarz w jego pierś - Nie chcę kolejnych problemów.
Przez chwilę zapanowała cisza, zaburzana tylko szumem fal.
- Ale wyjdź za mnie - odezwał się nagle James.
- Że co ? - spojrzała na niego zaskoczona.
- Wyjdź za mnie - powtórzył.
- To jest szantaż ? - podniosła brwi.
- Tak - odparł - Wyjdź za mnie - powtórzył kolejny raz.
- Teraz ? - zaśmiała się.
- Choćby zaraz - mruknął, całując ją obok ust.
- To bardzo romantyczne, ale twoja mama by nas zabiła - uśmiechnęła się rozczulona i niezdarnie przemieściła się na hamaku, kładąc się na nim.
- Chyba masz rację - westchnął - To za tydzień.
- Wtedy moja mama cię zabije - zaśmiała się - Muszą wszystko przygotować.
Westchnął.
- Za miesiąc i ani dnia dłużej - złapał jej twarz w dłonie i spojrzał poważnie w oczy.
Pokiwała głową, a gdy to zrobiła, uśmiechnął się ucieszony i cmoknął ją w usta.
- Ostatnio tak sobie myślałam, co bym zrobiła, gdybyś nie przyszedł do mnie w Sylwestra - mruknęła cicho.
- Prawdopodobnie siedziałabyś teraz i wpatrywała w moje zdjęcie - odpowiedział pewnie.
- Z całą pewnością - zaśmiała się.
- Tylko, że ja bym nie pozwolił, żeby tak to się skończyło, więc koniec końców i tak bylibyśmy razem.
Parsknęła śmiechem i pocałowała go. Podciągnął wyżej i zjechał jedną ręką na jej pośladek, a drugą mocno objął ją w pasie. Wjechała ręką pod jego koszulkę i zamruczała, gdy ścisnął jej pośladek.
- Potter, przypominam, że w domu obok jest moja mama, za troszkę dalej siedzą Dorcas i Black.
- No ? - uśmiechnął się - Niech się przyzwyczajają.
Znów ją pocałował, tym razem w szyję. Westchnęła cicho i jęknęła, gdy zjechał ustami jeszcze niżej.
- Chodźmy do domu - wymruczała mu do ucha.
Zaśmiał się i spróbował szybko wstać. Hamak niestety nie działał po jego myśli i sekundę później leżeli na piasku. Lily zaśmiała się z niego, a on tylko oburzony przerzucił ją sobie przez ramię i ruszył do domu.
- Teraz bądź cicho - szepnął do niej, a ona posłusznie przestała chichotać.
- No gdzie są ci mężczyźni ? - usłyszeli rozeźlony głos ciotki Lily - Chłopcy ! James !
Potter jak na zawołanie zaczął biec po schodach i skręcił w pierwszy korytarz.
- James, nie ta strona - mruknęła Rudowłosa i zaśmiała się cicho, ale chłopak biegł dalej i w końcu okrążył całe piętro, wracając do miejsca gdzie skręcił i pobiegł w drugą stronę.
- James ! Syriusz ! Noel ! - dobiegło ich wołanie, a chłopak przyśpieszył.
Patrzył na wyryte na drzwiach imiona, aż w końcu zauważył 'Lily'. Nacisnął cicho klamkę i podbiegł do łóżka. Położył na nim dziewczynę, wygrzebał coś ze swojej torby i rzucił się obok niej.
Usłyszeli kroki przy drzwiach. Potter przykrył ich szybko Peleryną Niewidką i położył palec na jej ustach.
W ich pokoju pokazała się głowa cioci. Rozejrzała się i jej oczy spoczęły również na łóżku.
- Gdzie oni są, kiedy ich potrzebuję ? - mruknęła zła i wyszła, zamykając za sobą drzwi. James siegnął po różdżkę leżącą na stoliku nocnym i machnął parę razy w stronę drzwi. Ściągnął z nich Pelerynę Niewidkę i od razu pocałował Rudowłosą w usta. Ta, nie czekając dłużej ściągnęła z niego koszulkę i pocałowała go w obojczyki, w szyję, aż w końcu w usta. Przez chwilę nic nie robili, tylko całowali się namiętnie, odrabiając każdy spędzony bez siebie dzień przez ostatnie tygodnie.
- Brakowało mi tego - westchnął James, gdy ściągnął jej bluzkę.
- Mi też - jęknęła, gdy zaczął zaznaczać ustami ślad na jej dekolcie.
Czuła, że ma wszystko.
********
Dorcas od kilki minut próbowała wskoczyć mu na plecy. Tarzali się po piasku, śmiejąc się i bawiąc jak dzieci.
Syriusz zaśmiał się i poleciał do przodu. Podtrzymał zadowoloną z siebie dziewczynę pod nogami i po chwilowym namyśle wszedł do wody.
- Nie ! - zaprotestowała - Black... - wymruczała mu do ucha, gdy jej protest na nic się zdał.
Chłopak stanął, a woda sięgała mu już do brzucha.
- Tak ? - spytał, udając uprzejme zainteresowanie.
- Nie rób tego - szepnęła mu do ucha i na tyle ile jej się udało, zjechała rękami do jego klatki piersiowej.
- Czemu miałbym sobie odpuścić przyjemności patrzeć na twoje przemoczone ubrania ? - spojrzał na nią spod czarnej grzywki.
- Pożałujesz tego ! - zdążyła krzyknąć, gdy po prostu ją puścił.
Spadła do wody z pluskiem i przeklinając w myślach szybko stanęła na nogi. Zmierzyła go wzrokiem, chcąc się na niego wydrzeć. Wtedy ujrzała jego płomienny wzrok. Spojrzała w tym kierunku, opuszczając głowę. Przez koszulę i biały stanik lekko prześwitywały jej piersi.
Podniosła powoli głowę i odsunęła się do tyłu, gdy on zrobił krok do przodu.
- Powiedziałam, że tego pożałujesz - powiedziała wyniośle i zaczęła wychodzić z wody.
- Oj, Doruś - złapał ją, gdy była już na brzegu - Nie gniewaj się na mnie - wymruczał jej do ucha, obejmując ją od tyłu w pasie.
- Niech cię szlag ! - odwróciła się do niego i pocałowała mocno.
Zadowolony podciął jej nogi i asekurując upadek wylądował na piasku, a dokładniej, na swojej dziewczynie.
Przeniósł pocałunki na jej szyję, a wtedy ona wzięła garść piachu i gdy znów chciał pocałować ją w usta, wcisnęła mu wszystko do buzi.
Oburzony zszedł niej i zaczął pluć naokoło.
- Mówiłam ci, że pożałujesz - powiedziała słodko i rzuciła mu buziaka w powietrzu, oddalając się w stronę domu.
Syriusz patrzył za nią, kręcąc głową.
Z kim innym mógłby być, jeśli nie z nią ?
Czuł, że ma wszystko.
**********
Lily podniosła głowę i uśmiechnęła się z czułością.
James spał, ale nadal mocno trzymał ją w obięciach, bezwstydnie oplatając rękami jej piersi.
Pocałowała go w dłoń kilka razy i opadła na poduszkę.
- Która godzina ? - usłyszała jego ciepły po spaniu głos.
- Ósma - odparła cicho.
Cały dom pogrążony był jeszcze w śnie. W takim miasteczku jak tu nie liczył się dla nich czas. Mieszkańcy szli do pracy, gdy wstawali, a i tak udawało się zrobić wszystko na czas.
- Mógłbym tak wstawać codziennie - wymruczał jej do ucha.
Uśmiechnęła się.
- Ja też - odparła.
- Mam wspaniałe rozwiązanie.
- Jakie ? - otarła policzkiem o poduszkę z leniwym uśmiechem.
- Zamieszkaj ze mną - wyszeptał na jednym wydechu.
Lily otworzyła gwałtownie oczy. Odwróciła się do niego powoli.
- Nie żartujesz ? - spytała zaskoczona.
- Wyglądam, jakbym żartował ? - odpowiedział śmiertelnie poważnie.
Lily miała ochotę się zaśmiać. Bardzo poważnie wyglądał z rozczochranymi włosami i czerwonym odciskiem od poduszki na policzku.
- Naprawdę chcesz ze mną zamieszkać ?
- Oczywiście, że tak, Lila. No bo z kim, jak nie z irytującym, słodkim Rudzielcem ?
Pominęła, że nazwał ją irytującą. Była w tym momencie tak niesamowicie szczęśliwa, że nic nie było w stanie zepsuć jej humoru. Pocałowała go delikatnie.
Jęknął lekko w jej usta, gdy przycisnęła go mocniej do siebie, przewalając się na niego swoim ciężarem.
Co to był dla niego za słodki ciężar !
- Postanowione - wysapał, przejeżdżając ręką po jej krzyżu - Mieszkasz ze mną.
- Ty robisz kolacje - zastrzegła, obcałowując jego twarz.
- A ty śniadania i obiady - odparł.
- Nie brzmi fair, ale zgadzam się, bałabym się jeść twoje obiady - zachichotała i przeniosła pocałunki na jego szyję.
- Wspaniale - objął ją mocniej.
- James ? - mruknęła, gdy zaznaczał ślad na jej żuchwie - Gdzie ty chcesz zamieszkać ?
Spojrzał na nią z błyskiem w oku i pocałował ją w usta.
Czuł, że ma wszystko.
***********
- Och.
- Serio ? Tylko tyle macie do powiedzenia ? - spytał James zaskoczony, patrząc na przyjaciół.
- To takie cudowne ! - Carmen uściskała oboje i szturchnęła swojego narzeczonego. Zupełnie niepotrzebnie, gdyż Noel już wyciągał rękę w stronę Pottera, która zamarła nagle.
- ŻE CO ?
W jadalni zapadła cisza, a wszyscy spojrzeli na Syriusza zdziwieni.
- Coś nie tak, Black ? - Lily założyła ręce na piersi.
- Czy wy wiecie, że my się nie wyrobimy ? Kwiaty, suknia, obrączki ! - zaczął, a chwilę później James wybuchnął śmiechem i objął przyjaciela, który również zaczął się śmiać.
Lily została przytulona przez wszystkie obecne w pokoju dziewczyny.
- Ah, i oczywiście, zamieszkamy razem - Rogacz podszedł do Rudowłosej i objął ją w pasie - Każdy jest zaproszony na parapetówę !
Lily zmrużyła oczy. Nie wiedziała, co szykował jej narzeczony. Nie wiedziała nawet, co to za dom, w którym mają zamieszkać.
- Nie marszcz tych cudownych brewek, kochanie - usłyszała przy uchu - Wszystkiego dowiesz się w swoim czasie.
Nikt nie zauważył, jak w tym samym czasie Dorcas rzuca spojrzenie nieświadomemu Syriuszowi.
******
- Syriusz ? - dziewczyna usiadła na krawędzi łóżka, podczas gdy on ułożył się już wygodnie.
- Tak ? - odpowiedział, ziewając.
- Tak sobie myślałam... - nie wiedziała, jak zacząć.
- O czym ?
- No więc - wypuściła ze świstem powietrze - Co po wakacjach ?
Otworzył jedno oko i spojrzał na jej zdenerwowaną minę. Zaśmiał się w myślach. Jej niepewność była taka urocza.
- A co ma być ? - spytał leniwie, obserwując, jak się czerwieni.
- Syriusz - jęknęła - Wiesz, o co mi chodzi.
Zaśmiał się cicho, a ona spojrzała na niego oburzona. Pociągnął ją za rękę i objął ramieniem. Wsunęła się pod kołdrę i położyła głowę na jego piersi.
- Dor, myślałem, że już dawno wszystko ustalone - mruknął, przejeżdżając palcami po jej delikatnym ramieniu.
- Nie zmieniłeś zdania ? - spytała niepewnie.
- Na Merlina, Dorcas - westchnął - Nie mam zamiaru go zmieniać, powiedziałem ci to już dawno. Potrzebujesz deklaracji ? - w jego głosie słychać było nutkę rozgoryczenia, ale jego mina szybko złagodniała, gdy zobaczył wyraz jej twarzy.
- Nie, nie potrzebuję. Ale je lubię - odpowiedziała cicho, obejmując go mocniej - Cieszę się, że nie zmieniłeś zdania - szepnęła.
Złapał jej twarz w dłonie i spojrzał na nią surowo.
- Dorcas Meadowes, jesteś niesamowicie irytującą i wredną osobą, ale i tak nadal mam zamiar z tobą zamieszkać i cię kocham, rozumiesz to ? - powiedział, patrząc w jej rozjaśniające się oczy.
Pokiwała głową i przygryzając wargę pocałowała go w usta. Wiedziała, że nieczęsto będzie słyszeć takie wyznania, a bardzo je lubiła. Z jego ust brzmiały jak piękna piosenka.
- Ja ciebie też kocham - wymruczała mu do ucha i zjechała ręką na jego brzuch.
Chwilę później zszokowana wylądowała z powrotem na jego piersi, a on obejmował ją ciasno, nie pozwalając na żaden ruch.
- Wciąż mam piasek, tam gdzie nie powinienem - oznajmił jakby obrażony.
Dziewczyna zachichotała i zamknęła oczy.
Czuła, że ma wszystko.
**********
<3
OdpowiedzUsuńWiem, że się powtarzam, ale cudownie, jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńZauroczona
Dziękuję, jak zawsze ;)
UsuńPrzeraża mnie mój iloraz inteligencji , ale wyobraź sobie , że dopiro teraz skapnęłam się , że prowadzisz moje 2 ulubione blogi :)
OdpowiedzUsuńNotka , ta była mega wzruszająca ... Kocham takie notki <3
Ni dodałam komentarz na http://jp-jego-historia.blogspot.com/ , ale napisze tutaj , że notka tam , była również świetna i równie wzruszająca <3 , ale martwi mnie ta nie pewność Jamesa .. Chyba nie zamierzać urządzać mu ślubu z tą jak jej tam ?... Jilly , Forever :*
Rudzielec .
Jejku, dziękuję za tyle pozytywnych słów ! ;)
UsuńBardzo fajny blog <3 znalazłam go jakiś czas temu, czas na pierwszy komentarz!
OdpowiedzUsuńUzależniłam się
I nie jestm w stanie nic innego napisać ;)
Bardzo mi miło ;)
Usuń<3
OdpowiedzUsuńAleż mi słodko, nie dość, że notka cukieraskowa to jeszcze czytając ją jadłam rożka francuskiego:) Super! Choć z jednej strony wszystko dzieje się tak szybko, dopiero co James uważał, że Lilka go zdradziła, a tu już ślub, mieszkanie razem, to z drugiej się kochają i chcą razem być. Romantycznie tak trzyma ją w niepewności z tym domem:) A ta sytuacja z peleryną niewidką bombowa! Syriusz jak zawsze niezastąpiony, teściowo! Padłam, jak czytałam, pod biurko! Wydaje mi się, że to Dor ma przesrane bardziej niż Black. Rogacz nigdy nie miał problemów z wyznawaniem i okazywaniem uczuć, szkoda dziewczyny, bo od Syriusza na pewno nie otrzyma tyle czułości co Lily od Pottera.
OdpowiedzUsuńCzekam!
Życzę więcej czasu, bo wena dopisuje!
Lecę czytać o "zaręczonym" Jamesie!
Pozdrawiam cieplutko
Rogata!
No widzisz, jacy oni są szaleni !
UsuńHahaha, tak na serio to już od dawna chcieli być razem, wszystko się wyjaśniło, to po co zwlekać ;) No tak, Syriusz raczej się nie zmieni, ale kto wie ?
Dzięki za komentarz ;)
Hej, ostatnio znalazłam Twój blog i muszę Ci powiedzieć, że jest świetny, uwielbiam, że mogę się w nim schronić i zaznać trochę takiej słodyczy, której każda z nas życzyłaby sobie na codzień. Trochę żal mi Dor, bo liczy na dużo więcej niż Łapa może jej dać, ale z drugiej strony, wiedziała o tym jaki jest zanim się z nim związała. James oczywiście jak zwykle słodziak największy pod słońcem, co on by dla swojej Lilki nie zrobił. Dobra, lecę czytać Twojego drugiego bloga, mam nadzieję, że niedługo zobaczę kolejną notkę, buziaki i życzę weny :*
OdpowiedzUsuńRozdział! <3
OdpowiedzUsuńTutaj będzie komentarz c:
Ech super :D
OdpowiedzUsuńWyczerpana próbnymi egzaminami nistety nic ci więcej nie powiem.
Co do Snape'a to polubiłam go po przeczytaniu bloga Gdy jesteśmy sami.
Prawie się posikałam ze szczęścia jak zobaczyłam że dodałaś nowy rozdział <3 Kocham twojego bloga <3
OdpowiedzUsuńNoo cóż za świetny rozdział :D No tego nie spodziewałam się po Jamesie że tak bd nalegał na ten ślub, myślałam bardziej że to Lily będzie nalegał, a tu niespodzianka :D Super że Dorcas i Syriusz chcą ze sobą zamieszkać. :) Już się nie mogę doczekać kolejnej części.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Bloga zaczęłam czytać 3 dni temu, ale dopiero teraz komentuje. Historia jest genialna. Wszyscy bohaterzy są tacy prawdziwi. Ślicznie piszesz. Ogólnie wszystko mi się podoba. Masz prawdziwy talent.
OdpowiedzUsuńLuna
PS Ja też nie lubię Snape'a, a ten cytat z czekoladą; najlepszy :D
TO...
OdpowiedzUsuńJEST...
BOSKIE...
Nie wiem, czy do tej pory skomentowałam którykolwiek z twoich postów. Jak nie, to przepraszam, ale wiedz, że bloga czytam już od roku i niecierpliwie wyczekuję na każdy kolejny rozdział :)
Cudowny blog!
OdpowiedzUsuńNie skomentowałam jeszcze żadnego Twojego rozdziału, choć jestem już bardzo długi czas :) Rozdział jest piękny ♥ Kocham Twojego Syriusza, jest taki jak w mojej wyobraźni. I Jily. Boskie.
Myślałam, że są tylko nieliczni, którzy nie lubią Snape'a. Też go nie lubię :3 Dobrze wiedzieć, że są jeszcze tacy czarodzieje!
Pozdrawiam i życzę wenyy!
Klaudyna K.
Zostałaś nominowana do Liebster Blog Award! Tu info >>> http://bellatrix-smierciojadka.blogspot.com/?m=1
OdpowiedzUsuńLuna
Zostałaś nominowana do Liebster Blog Award! :) Więcej informacji na http://lily-james-i-ja.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń***
Świetny rozdział, jak zawsze zresztą. Uwielbiam Jamesa :D
Pozdrawiam, Anna M. Waldorf
Jak ja kocham tego bloga! Śledzę go od 2013, jednak nigdy się nie odzywałam! KOCHAM, KOCHAM, KOCHAM! Przeczytałam go całego już 3 raz...Chcę więcej!
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do LBA!
OdpowiedzUsuńhttp://maraudersgeneration.blogspot.com/2014/12/liebster-blog-award.html?m=1
Zostałaś nominowana znowu do LBA! :) Inf. u mnie http://lily-james-i-ty.blogspot.com/ . :) A swoją drogą świetny rozdział! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Ginny. :)
Wołają na jedzenie - przychodzi każdy;
OdpowiedzUsuńStarsza pani potrzebuje pomocy - ni ma chopa!
xD Świetny rozdział. Ja też nie przepadam za Snape'em .-. Tak samo jest z Ronem, ale ostatnio usłyszałam, że jak nie lubię Rona to jestem rasistką, bo jest rudy hah :D
Zostałaś przeze mnie nominowana do LBA więcej informacji na hermiona-redbird-i-draco-malfoy.blogspot.com
też nie lubię Snapka :)))
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział, przygotowaćć ślub w miesiąc? hm, zobaczymy jak się wyrobią haha
mojaa-wersja.blogspot.com
Boski! Lubię smutne wątki, ale mam nadzieję, że sprawy zaczną układać się jak należy! :D Weny, weny, weny życzę!!! ;D
OdpowiedzUsuńBooożeee tego koma miałam dać do jp-jego-historia xD jeśli się nie mylę to to jest twój 2 blog, prawda? Obaaa boskie! Tam czekam na miłe wątki, a tu na zwrot akcji xD
OdpowiedzUsuńTak, oba blogi są moje ;) Dzięki, ze czytasz i ten i ten ;)
UsuńZakochałam się *-*
OdpowiedzUsuńCzekam na następną bo nie ma co czytać ;-;
Podpisuję się oburącz powyżej ;)
OdpowiedzUsuńBlog został nominowany do Liebster Blog Award !
OdpowiedzUsuńŚwietny blog! Miło się czyta!
Więcej informacji tu: http://nasz-swiat-pelen-magii.blogspot.com/2015/01/liebster-blog-award.html
~Dorix
Jak zawsze bomba ! Cud miód i malina ;*
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie, dopiero zaczynam :/
Zaczęłam czytać wczoraj i do dzisiaj przeczytałam cały blog. Powiem tylko tyle. Super! Bardzo mi się podoba. Czekam na nową notkę. Pozdrawiam i zapraszam do mnie na syriusz-black-i-dorcas-meadowes.blogspot.com
OdpowiedzUsuńBędzie nowy rozdział?? Nie ukrywam, że wchodzę tu codziennie z nadzieję, że zobaczę nowy rozdział czy coś :( :*
OdpowiedzUsuńDodasz coś jeszcze czy nie?
OdpowiedzUsuńKiedy kolejny rozdział? Zaglądam tu codziennie, a tu ni ma ;(
OdpowiedzUsuńNa początku muszę wyjaśnić dwie sprawy:
OdpowiedzUsuń1.Nienawidzę Huncwotów i Huncwotek (uważam ich za napuszonych idiotów,ale to może wyjaśnię innym razem), a czytam tego bloga jedynie ze względu na Twój piękny styl pisania (chociaż to słodzenie i ciągłe pocałunki mi się nie podobają).
2.Tak samo jak Ty miałaś prawo wygłosić własne zdanie, tak samo proszę o niezakazywanie mi tego.
Twoje "argumenty" dotyczące nielubienia Snape'a są naprawdę banalne i łatwe do zniwelowania. Severus nie zrobił nic, podkreślam absolutnie NIC, czym mógł sobie zasłużyć na nienawiść. Oczywiście, czasami postępował źle w swoim życiu , ale wszystko zostało spowodowane zachowaniem Pottera i jego "bandy".
Dokuczali, obrażali, wyzywali, szykanowali i poniżali Severusa na wszystkie możliwe sposoby. Z "Harry'ego Pottera" wiadomo,iż Snape miał bardzo trudne dzieciństwo- ojciec był alkoholikiem, bił jego i swoją żonę za ich "czarodziejstwo",przez co czuł się odludkiem. Przyjaźnił się tylko z Lily i tylko jej jedynej ufał.
Czy to że się z nią przyjaźnił uważasz za powód do znęcania się? Bo wnioskuję tak z Twojego wywodu. Poza tym, hipotetycznie uderzyłabyś mnie za przyjaźnienie się z kimś,kogo nie darzysz sympatią? Kolejny Twój argument obalony: jasne, między Gryffindorem i Slytherinem zawsze był odwieczny konflikt, ale to nie usprawiedliwia przemocy! Ta wspólna niechęć sięgała tak daleko tylko w przypadku Huncwotów, którzy nie potrafili się opanować.
Severus nawet w Hogwarcie nie czuł się jakby "był na swoim miejscu". W domu okrutny rodzic,a w Szkole Magii spotykało go okrucieństwo od rówieśników. Właśnie przez tę sytuację zaczął interesować się czarną magią. Kusiła go,bo dzięki niej mógł być silniejszy od swoich prześladowców. Z tego samego powodu wstąpił do Śmierciożerców.
Sam zdał sobie sprawę, że postępuje źle. Wykazał się wielką odwagą,bo jak powszechnie wiadomo, trudno wyplątać się z sideł czarnej magii.Przez całe życie starał się chronić Harry'ego za wszelką cenę (chociaż moim zdaniem wątek Snily był nieautentyczny- Snape jest za mądry na kochanie Evans,ale to też inny temat).
Nie był biedny czy niewiniątkiem, o nie. Ale pokutował za swoje grzechy przez (jeśli dobrze liczę) około 20 lat (możliwe,że nawet 30). Był podwójnym szpiegiem,a chyba nie rozumiecie,co to oznacza - był na każde zawołanie Dumbledore'a i Voldemorta zarazem; Albusowi donosił o wszystkich planach Czarnego Pana, a drugiemu przedstawiał częśc informacji, tak aby nie zaszkodzić Zakonowi. Lord Voldemort za każde, nawet najmniejsze przewinnienie i niesubordynację karał swoich podwładnych,a Snape często nie mógł donosić o najważniejszych sprawach przez co był podwójnie karany (wyobraźcie sobie niekończący się ból po Cruciatusach).
Rozumiem, że u Ciebie nie ma Voldemorta, ale w takim razie nie ma też Śmierciożerców. Skoro nie ma Śmierciożerców to Snape tylko zaciekawił się czarną magią,ale myślę, że szybko by z niej zrezygnował. Przecież ciężej odłączyć od czarnomagicznej organizacji, więc w takim wypadku nastąpiło by to szybciej niż w książce.
Osobiście nie lubiłam Severusa tylko w części "Książę Półkrwi" ze względu na "miłość" do Lily. Kocham go za złośliwość, inteligencję, image mrocznego Nietoperza :D, opanowanie, grę aktorską (musiał być w tym piekielnie dobry skoro udawał przed Voldemortem), poświęcenie i popęd do nauki. Znęcał się nad uczniami za czasów swojej kariery nauczycielskiej, ale czy osoba nad którą się znęcano, nie robi tego samego? Nie próbuję go usprawiedliwić w tej kwestii,bo to może wydawać się nieprofesjonalne. Jednak w ten pokręcony sposób naprawdę dobrze uczył uczniów,a ci darzyli go respektem.
Podsumowując Severus zachowywał się tak a nie inaczej ze względu na sytuację rodzinną i szkolną. Gratuluję wszystkim, którzy dobrnęli do końca mojego komentarza :) Ale nie zamierzam przepraszać za jego długość,ponieważ nie umiałabym tego skrócić, tak żeby chociaż ktoś po części mnie zrozumiał.
Wielka fanka Severusa Snape'a
Hmm.. Uważasz, że wszystko można usprawiedliwić sytuacją w domu? Plus najbardziej absurdalna jest wiadomość, że tak na prawdę nie kochał Evans?
UsuńChcesz podważyć słowo J.K.Rowling, która napisała Harrego Pottera? Hmm.. Ciekawie..
Sytuacją w domu i urazami z dzieciństwa możnaby usprawiedliwiać Voldemorta. Nienawidzę Snape'a, a Huncwotów kocham (oprócz Glizdogona bo był tchórzem i parszywym zdrajcą). Snape był zazdrosny o popularność i talent Rogacza, później też o Lily, owszem, a James nienawidził Smarkerusa z powodu jego zamiłowania do czarnej magii, miłości do Lily i lepszych kontaktów z nią, ogólnego bycia Ślizgonem, nazywania mugolaków (później też Lily) szlamami. Snape dołączył do śmierciożerców - więc popierał zabójstwa, tortury i Czarnego Pana - najpierw był zły. Zdradził przepowiednię i to z premedytacją. Nie był "dobry" całkowicie - idąc do Dumbledora chciał chronić tylko Lily, którą kochał (nie powinien nazywać jej szlamą ale ok - to historia Rowling), nie obchodziła go śmierć Jamesa, zagrożenie życia Harrego (na których sam wydał wyrok). Ważna była dla niego jedną osoba, a życie innych nie miało znaczenia. Był podłym egoistą. Nie był odważny. Odważny stanąłby po jednej stronie. Wybrałby dobro ryzykując życie, a nie odgrywałby tę idiotyczną rolę podwójnego agenta nie potrafiąc nawet jawnie chronić Harrego. Może i Dumbledore mu kazał być szpiegiem ale mnie to nie obchodzi. Ostatecznie wspomniał w bitwie o Hogwart Voldemorta, uciekł do niego pokonany przez McGonagall. To nie akty odwagi. To oczywiście moje zdanie, z które zostałam niejednokrotnie skrzyczana ale jest niezmienne. Możliwe, że z tym agentem ponaciągałam trochę fakty, ale wiem, że trochę racji w tym jest.
UsuńSię rozpisałam...
~lula
Nowak ! Ja wiem wolność słowa różne gusta, ale nie usprawiedliwiaj Wycierusa takimi tanimi wymowkami( dzieciaki z podstawówki wymyślają lepsze) I nie czytaj tego bloga z litości albo dla ładnego sposobu pisania lilki(i chwała jej za to). Jeśli ci się nie podobają pocałunki lub przedstawienie Smarkerusa w złym świetle to po prostu opuść tego bloga i nie irytuj innych zaletami Śmiecieruska . Wejdź jak każdy normalny człowiek na innego bloga i zachwycaj się swoim chłopakiem Wycieruskiem . Tam na pewno ktoś doceni ,,dobrego, mądrego i biednego Smarkeruska" Przyznaje rację innym fanom Harrego i huncow. Odrobinę mnie poniosło .
UsuńPS A i pozdrów o de mnie swego ukochanego Śmiecieruska!;D
My chcemy rozdział my chcemy rozdział <33
OdpowiedzUsuńhttp://gaiabawden.pinger.pl/
OdpowiedzUsuńJa też nie lubię Snape'a. Nie wiem dlaczego xd Tak po prostu... Sądzę, że każdy z nas nie lubi jakiegoś bohatera z książki, ale nie umie znaleźć ku temu powodu :) Co do rozdziału to uważam że jest cudowny :D
OdpowiedzUsuńTwój blog jest zaje*sty . 'teściowo';D
OdpowiedzUsuńNie cierpię snape'a
OdpowiedzUsuńDroga Ado Nowakowska ! Mam ci do powiedzenia tylko jedno, a mianowicie:Jak ci się kurwa nie podoba to wypierdalaj z tego bloga pieprzony Ślizgonie ! I nie usprawiedliwiaj mi tu Snape'a bo mi się rzygać chce! Życzę Ci miłego dnia Ado. :D
OdpowiedzUsuńLiluniu kochana !
OdpowiedzUsuńJa tu już za długo czekam na nowy rozdzial! Odeszlas czy co ? Siadaj i pisz!
Czytelnicy pilnujcie Lilki, ja idę po nóż...... :D