Przyjaciele są jak ciche anioły,które podniosą nas,kiedy nasze skrzydła zapomną,jak latać...

piątek, 1 sierpnia 2014

52. W promieniach miłości...

Hej !
Jest mi przykro, że tak długo czekaliście.
Mam urwanie głowy, chcę jak najwięcej spotykać się ze znajomymi z gimnazjum, bo jestem pewna, że później nie będzie tyle czasu.
Poza tym niestety tam gdzie jeżdżę najczęściej nie ma WiFi i pozostaje mi zeszyt.
Ale nic !
Przepraszam, jeśli notka wydaje się trochę chaotyczna, ale pisałam ją naprawdę długo ;)

MAM DO WAS PYTANIE
CZY WIE KTOŚ MOŻE, DLACZEGO NIEKTÓRE ZDJĘCIA NA BLOGACH I NA MOIM PROFILOWYM ZROBIŁY SIĘ W CZERWONE TŁO Z KÓŁKIEM I POZIOMĄ KRESKĄ W ŚRODKU ?
Muszę od nowa zrobić bohaterów, a naprawdę natrudziłam się, by ich znaleźć !
Jestem troszkę załamana...

Miłych wakacji i gorącej pogody !

Buziaki !
Lilka.

*******


Lily zeszła po cichu na sam dół i skierowała się do kuchni. Przed wejściem zatrzymała ją mała kartka, wisząca w powietrzu tuż przy framudze.
- Jesteśmy u dziadków Jamesa, będziemy wieczorem - przeczytała na głos i westchnęła.
Zastanowiła się chwilę po czym weszła do pomieszczenia i wstawiła wodę na kawy.
Wyciągnęła różdżkę zza gumki piżamy i stuknęła w radio. Nasłuchiwała chwilę po czym stuknęła kolejny raz i uśmiechnęła się z satysfakcją, gdy usłyszała najnowszy hit lata " Różdżka w promieniach miłości ".
Zaczęła szykować śniadanie dla przyjaciół. Wszyscy zatrzymali się u Jamesa, by iść na imprezę kilka domów dalej.
Wyciągnęła z lodówki dwadzieścia jajek. Postanowiła zrobić jajecznicę sama, bez różdżki. Znalazła patelnię, szynkę i sól z pieprzem.
- Bo ja cię tak ko-kocham, jak słońce kocha plażę, jak różdżka kocha czary - zanuciła cicho i obróciła się w rytm piosenki.
- Ooo, dzień dobry - zaśmiała się Dorcas, wchodząc do kuchni i porywając jeden kubek z kawą - Lily, jak ty będziesz robić śniadanka podczas naszej podróży, to będę cię kochać do końca życia - puściła przyjaciółce oko.
- Że niby mam codziennie gotować ? - oburzyła się Rudowłosa.  Wrzuciła do jajek szynkę i przyprawiła.
- Oj, Lila. Zrobię nam kanapki ze dwa razy, co ty na to ? - Dorcas uśmiechnęła się przymilnie, a Evans przewróciła oczami.
Na chwilę zapanowała cisza, a później zgodnie zaśpiewały, a raczej wydarły razem z wokalistką.
- Bo ja ciebie ko-kocham tak !
Wybuchnęły śmiechem i usłyszały, jak coś ciężkiego spada na ziemię.
- Ups - Lily zakryła dłonią usta - Chyba kogoś obudziłyśmy - zachichotała.
Dorcas wyciągnęła osiem talerzy i nakryła w ogromnej jadalni.
Rudowłosa kołysząc biodrami wparowała do jadalni i zaczęła nakładać jedzenie prosto z patelni. Dorcas wybuchnęła śmiechem i zaczęła robić to co przyjaciółka rozdając kawy. Wirowały po całej jadalni i wydzierały się wniebogłosy.
- Ko - kocham cię że hej! Jak czarodziej różdżkę, jak różdżka czary, tak ja ciebie ko - kocham!
- Miło - usłyszały głos z boku i zobaczyły Jamesa. Był w samych spodenkach, włosy miał bardzo potargane, a na twarzy majaczyły resztki snu.
- James ! Kochanie ty moje !  - zachichotała Lily, odłożyła patelnię na środek stołu z resztą jedzenia dla chętnych i podbiegła do narzeczonego, całując go mocno na powitanie.
Chłopak objął ją w talii i oddał pocałunek.
- Nie, to nie są dobre widoki z rana - stwierdziła Dorcas - Szczególnie, że nie ma tu Blacka. Gdzie on jest ? - założyła ręce na piersi.
- Oho, czyżbym słyszał słodki głosik mojej Dor ? - do jadalni wkroczył Syriusz. Dał swojej dziewczynie buziaka w policzek, czym ją trochę udobruchał i usiadł przy stole.
- Black, czekaj na resztę - ostrzegła Lily, biorąc różdżkę do ręki.
- Uuu, właśnie, Łapo - zaśmiał się James i usiadł obok przyjaciela, zabierając się za jedzenie.
- Pyszne, kochanie - Potter uśmiechnął się do Rudowłosej, a ona odpowiedziała mu tym samym i usiadła obok niego.
- Przepraszam, czy ja nie jestem przypadkiem dyskryminowany ? - zapytał oburzony Syriusz, widząc, że Lily nie reaguje na to, że Rogacz jest już w połowie posiłku.
- Nie narzekaj, kochanie - Meadowes puściła mu buziaka w powietrzu - Jak chcesz jeść, to zawołaj resz... - nie zdążyła dokończyć, bo Syriusz zerwał się z krzesła i stanął przy schodach.
- RUSZCIE TYŁKI I ZŁAŹCIE NA DÓŁ, BO GŁODNY JESTEM ! KTO OSTATNI ZMYWA NACZYNIA ! - wydarł się.
 Słychać było głuche dźwięki,a później tupot stóp. Przyjaciele wyminęli zdezorientowanego Blacka i wpadli do jadalni, zajmując swoje miejsca.
- Syriuszu, wychodzi na to, że ty dzisiaj zmywasz - oznajmiła słodko Alicja i wgryzła się w bułeczkę.
- Super - burknął i obrażony zaczął jeść.

****
MUZYKA HEJ !

Wieczorem Black był już w lepszym humorze, dali sobie radę bez państwa Potter, dom był czysty, a oni w pełni gotowi na imprezę.
- Dorcas, czy ty przypadkiem nie spakowałaś mojej szczotki ? - spytała Lily, po raz trzeci przeszukując swoje torby.
- Nie, Lily - odpowiedziała Meadowes, znużona pytaniami przyjaciółki.
- Cholera, przysięgłabym, że ją pakowałam.
- Może zostawiłaś w innym pokoju - zasugerowała Ann, wkładając buty.
Powoli już wszyscy zeszli na sam dół i zamknęli dom.

*

Droga nie była długa, bo ich kolega mieszkał zaledwie ulicę dalej. Już z daleka powitała ich głośna muzyka i krzyki innych.
Weszli do środka i wtopili się w tłum. Lily i James otrzymywali gratulacje z okazji zaręczyn, rozmawiali o egzaminach i o reszcie przyziemnych spraw.
W końcu wyszli na ogród, gdzie przeniosła się połowa imprezy. Na wypielęgnowanej trawie walały się wielkie poduchy, pufy i koce. Na drzewach zawieszone były lampki, a na stole przy skromnym basenie stał stół z Kremowym Piwem, Ognistą Whiskey, Skrzacim Winem i mugolską Brandy.
- No więc kiedy mi uciekasz ? - James usadowił się na ławeczce w cieniu drzew. Nad nim stanęła Lily, podkładając ręce pod boki.
- Podejrzewam, że jutro - odpowiedziała - Wiesz, naszym ostatnim przystankiem jest Grecja i tak sobie pomyślałam, czy byś nie chciał się dołączyć ? - przestąpiła z nogi na nogę.
Potter zachichotał widząc jej nerwowy ruch.
- Z przyjemnością, ale nie wiem kiedy skończy się nasza mała wyprawa. Myślę, że nie będzie tak długa jak wasza, więc absolutnie się zgadzam - uśmiechnął się i pociągnął ją na swoje kolana.
Gdy ich usta się złączyły, wiedziała, że jest najszczęśliwszą dziewczyną na całym świecie. Sposób, w jaki ją całował był nie do opisania, ale gdyby spróbować, powiedziałaby, że czuje się jak w niebie.
- Kocham cię - mruknęła i jęknęła cichutko, gdy przesunął ręce na jej talię.
- Kocham cię - odparł i zaśmiał się gardłowo.
Ich wargi tak wspaniale ze sobą zsynchronizowane, dłonie błądzące po swoich ciałach doskonale wiedziały, które miejsca są najwrażliwsze. Ogień powoli ich rozpalał.

Ty i ja, rozmyta linia,
Zbiegamy się za każdym razem,
Dwie błędne, żadnej zgodności,
Zatracamy się nocą.

- James - szepnęła w jego usta - Jesteśmy na imprezie - upomniała go, gdy jeździł dłonią po jej odkrytym udzie.
- Więc chodźmy potańczyć ! - wstał gwałtownie i porwał ją do tańca.
Leciał właśnie kolejny kawałek Abby, gdy do Lily podeszła Dorcas.
- Musimy iść do łazienki - uśmiechnęła się słodko do Rogacza i pociągnęła Rudowłosą - Cała szminka mi zjechała - burknęła - Serio, już nigdy nie kupię z tej linii. I w sumie poprawię jeszcze rzęsy. A tobie przydałaby się szczotka - zachichotała i zaraz potem dostała kuksańca.

****

Piętnaście minut później Potter rzucił się na siedzenie obok Syriusza, który zziajany pił kolejną butelkę Kremowego Piwa.
- Widziałeś gdzieś swoją dziewczynę ? - spytał i pochwycił latający kieliszek Ognistej.
- Poszła do łazienki - wzruszył ramionami - Przecież nie będę jej tak pilnować.
- Taa, ale zabrała moją. Ciekawe, co one tam robią, nie ? - zamyślił się.
- Ciekawe - Łapa wyszczerzył zęby, a Rogacz zarechotał.
- Hej, Potter ! - podszedł do nich Frank - Lily kazała ci to przekazać - podał mu zwitek papieru i poszedł szukać Alicji.


Jimmy !
Masz minutę żeby do mnie dołączyć. Ostatni pokój na piętrze na lewo.
                                                                                                  Twoja Lily.


Początkowo zdziwił się zdrobnienie, jakie napisała, ale zwyciężył w nim raczej przebłysk pożądania, więc czym prędzej zostawił przyjaciela i wbiegł do domu.
- I znowu sam - Syriusz złapał dwa kieliszki Ognistej i wypił od razu, krzywiąc się - Taki już mój los.

*****

- Black ! Widziałeś gdzieś Jamesa ? - do Syriusza podeszła Dorcas wraz z Rudowłosą.
- Czekaj - czknął i spojrzał na Lily - Ty. Co ty tu robisz ? - spytał i zachichotał.
- A co mam robić ? Szukam Jamesa - odpowiedziała, nic nie rozumiejąc.
- No jak ? Robicie mnie w konia, nie ? - wycelował w nią palec - Przecież pozmywałem !
- Black, gdzie jest Rogacz ? - spytała Dorcas zniecierpliwiona.
- No ten - podrapał się po głowie - Dostał od ciebie liścik. I poszedł. Zostawił mnie ! Swojego najlepszego przyjaciela ! Wziął i mnie zostawił!  - złapał się za serce.
Meadowes zmarszczyła czoło i odwróciła się, ale Lily już nie było.

*****

Zadowolony wbiegł po schodach i zatrzymał się przy wskazanych drzwiach. Nie pukając, otworzył je na oścież i zamarł.
- Ty... - wymamrotał, patrząc na Lily. Była w samej bieliźnie, a pod nią leżał Ryan. Chłopak, którego serdecznie nie znosił - Jak mogłaś ? - spytał, nie dowierzając własnym oczom.
- Przepraszam, James ! - zaczęła, ale nie dał jej dojść do słowa.
Wyszedł, trzaskając drzwiami.
Jak w transie zszedł ze schodów i wtopił się w tłum, by odszukać Syriusza.Słyszał, jak zaczęła go wołać i słyszał tupot jej stóp. Przeciskał się przez ludzi, ze złością słuchając, jak gratulują mu zaręczyn.
Nagle w ramiona wpadła mu Lily.
- James ! Wszędzie cię szukałam ! Dorcas musiała koniecznie... - nie dokończyła.
- W co ty grasz ? - wydarł się. Najbliżsi na nich spojrzeli.
- Nie rozumiem ? - zaskoczona cofnęła się o krok.
- Nie udawaj ! Merlinie, jak ja mogłem być taki głupi ?!  I to jeszcze z nim!  Z nami koniec ! - nie dało się ukryć, że jego głos był zraniony. Przepchnął ją i zostawił. Wszystkie spojrzenia wbiły się w jej postać, a ona poczuła, że bardzo chciałaby się teraz zapaść pod ziemię.
Zszokowana nie wiedziała co zrobić. Dopiero Dorcas złapała ją za ramiona i wyszły z imprezy.
Nikt nie zauważył dwóch zadowolonych uśmiechów.
Szczotka z rudymi włosami wylądowała w koszu.

*****

- Czy to jest jakiś żart ? - wydusiła z siebie wreszcie, gdy weszły do domu Potterów.
- Nie wiem, mam nadzieję - warknęła Dorcas.
- To ja myślałem, że to żart - odezwał się chłodny głos z kuchni.
Meadowes zostawiła Lily i weszła do góry, a Rudowłosa skierowała się do kuchni na miękkich nogach.
- James, czy to jakiś kawał Huncwotów ? - spytała spokojnie, siadając naprzeciw niego.
- Przestań udawać ! - wykrztusił po chwili - Jak możesz ?
- Ale co ja takiego zrobiłam ?! - wstała.
- Oprócz tego, że przyłapałem cię z Ryanem ? Czy ty uważasz mnie za idiotę ? - prychnął i również wstał.
- Z kim ?! - aż się zapowietrzyła - James ! Żartujesz ?
Jego podejrzenia były dla niej jak policzek. Cofnęła się.
- Merlinie ! Zwariuję przez ciebie ! Wiem, co widziałem ! Nie opierałaś mu się, miałaś tą samą koronkową bieliznę, co wtedy ! Przykro mi, ale ja nie toleruję zdrady i nie dzielę się swoimi dziewczynami, a co dopiero narzeczonymi ! Ale nie martw się, to koniec ! Teraz możesz spać z kim chcesz ! - warknął, podchodząc do niej.
Podniosła rękę, by wymierzyć mu policzek, ale ją powstrzymał.
- To ja powinienem uderzyć ciebie ! Zdradziłaś mnie !
- James, odbiło ci ?! - krzyknęła i  wyrwała rękę z jego uścisku - Przecież cię kocham !  - nie mogła powstrzymywać już łez.
Te bezpodstawne oskarżenia zraniły ją do głębi.
- Możesz to udowodnić ?! Bo póki co, moje okulary są wystarczająco sprawne !
- Potter ! - do kuchni wparowała Dorcas - Lily była ze mną ! Przecież byłyśmy w łazience ! - krzyknęła i stanęła przed Rudowłosą.
- Mogłem się spodziewać, że będziesz ją kryć - odpowiedział chłodno i skierował się do wyjścia - Jak wrócę, nie chcę was widzieć.
Usłyszały trzask drzwi.
Lily osunęła się po szafce i zaczęła płakać.
- Dlaczego ? - wyszeptała.
- Czy on nas właśnie wyrzucił ?!  - Dorcas ściągnęła kubek z blatu i cisnęła nim o ścianę.
W tamtym momencie Lily utożsamiła swoje serce z tym kubkiem. Roztrzaskał się na drobne kawałki i opadł na ziemię.


Chwila, niebo zasnuwa się piorunami.
Gdziekolwiek pojawi się dym, niebawem zapłonie ogień.
Co mogło sprowadzić tego pecha ?
Czyżbym patrzyła na ciebie zbyt długo ?


- Myślę, że powinnyśmy wcześniej wyjechać - wyszeptała po chwili. Podniosła się z ziemi i zniknęła na schodach.
Dorcas załamała ręce i podążyła za nią.
- Wyrzucił nas. Na prawdę to zrobił ! - warknęła do siebie - Co za świnia !
- Czuje się zraniony - powiedziała Lily.
- Ty go bronisz ? - spytała nie dowierzając.
- Nie wiem, co o tym myśleć - wyznała Rudowłosa - Wiem tylko, że właśnie zerwał ze mną narzeczony, na dodatek muszę wrócić do starego domu - pociągnęła nosem.
- Zostawię notkę dziewczynom - powiedziała cicho Meadowes i weszła do jednego z pokoi.
Lily była oszołomiona. Nie wiedziała, kto jej tak źle życzy, ale wiedziała, że ten ktoś poważnie zranił Jamesa. Zawsze był o nią zazdrosny, a teraz jeszcze myśli, że go zdradziła.
 Zdawała sobie również sprawę z tego, że musi mieć raczej dowód.
I kompletnie nie wiedziała, jak go zdobyć.

****

- Dziwnie tu wracać - wyszeptała Rudowłosa, gdy pchnęła furtkę do swojego starego domu przy Privet Drive.
- Petunia jeszcze się nie przeprowadziła ? - spytała zdziwiona Dorcas, poprawiając torbę i siatkę  z zakupami.
- W tym miesiącu - odparła cicho - W końcu zdecydowałam, że nie potrzebny mi ten dom. Przecież nie mam go z kim dzielić, na mnie samą jest za duży - wzruszyła ramionami.
- Jak wrócimy do Londynu, to rozejrzymy się za jakimś mieszkaniem dla ciebie, co ty na to ? Zanim zaczniemy kurs  - zaproponowała Dorcas.
- Dobry pomysł - pochwaliła przyjaciółkę Lily i otworzyła drzwi do domu.
Powitała ich cisza. W środku było pełne umeblowanie, lecz zniknęły wszystkie rzeczy - zdjęcia, pamiątki, kwiaty i przedmioty, które zawsze się gdzieś walały. Odłożyła walizkę przy schodach i odebrała zakupy od Meadowes.
Gdy weszła do kuchni z ulgą zauważyła wszystkie urządzenia. W szafkach nadal pozostawały garnki i patelnie, kubki i talerze.
Dorcas odniosła wszystkie pakunki do salonu i usiadła przy stole w kuchni.
- Mamy świstoklik za dwie godziny - poinformowała Lily, a ta zacięła się nożem.
Ze stoickim spokojem wyjęła różdżkę i zaleczyła sobie ranę, lekko trzęsącą się dłonią.
- To wspaniale. Naprawdę. Gdzie na początek ? - spytała.
- Paryż - Dorcas wzięła od niej gorącą wodę i rozlała do kubków - Siadaj, jesteś roztrzęsiona.
- Brzmi cudownie - odpowiedziała na to Lily - Miasto miłości.
Skuliła się na krześle i podciągnęła kolana pod brodę. Wbiła wzrok w jeden punkt.

*****

Do domu wpadły Ann i Alicja. Były wzburzone.
- Lily ! - zawołała Lorens i zostawiła bagaże w przejściu.
Alicja zrobiła oburzoną minę i chciała pobiec za nią, ale torba, której nie zauważyła podwinęła jej się pod stopę. Padła jak długa.
- Alicja ! Nie wygłupiaj się ! - syknęła Ann i zniknęła w drzwiach od salonu.
Na kanapie spała Rudowłosa, a Dorcas liczyła pieniądze przy stole.
- Och, jak ona się czuje ? - spytała cicho Alicja, poprawiając spódniczkę.
- Jest rozbita - odpowiedziała cicho - James wywalił nas z domu ! - wstała i założyła ręce na piersi.
- Pokłóciłyśmy się z nim przed wyjściem. Nie rozumiem zbytnio, o co chodzi. James powiedział tylko, że Lily go zdradziła i że jeśli jesteśmy po jej stronie, to nie mamy czego u niego szukać. Alicja go walnęła, a Syriusz kazał ci przekazać, że się po tobie tego nie spodziewał - powiedziała Ann jednym tchem.
Dorcas zrobiła wielkie oczy.
- Że co ?! - wydarła się - Zabiję go !
Lily gwałtownie podniosła głowę z poduszki.
- Co się dzieje ? - spytała niewyraźnie. Alicja podeszła do niej i przytuliła ją z całych sił.
- Jeśli to cię pocieszy, James jutro będzie miał sińca na twarzy - oznajmiła.
- Co mu zrobiłyście ? - spytała zmęczonym głosem, a Alicja wytrzeszczyła oczy.
- Nie jesteś na niego zła ? - spytała Ann.
- Myśli, że go zdradziłam. Domyślam się, że jest wściekły, a wtedy ludzie robią różne rzeczy - wyjaśniła i wstała.
- Lily ! To ty powinnaś być wściekła ! On ci nie uwierzył !
- A ty uwierzyłabyś słowu czy swoim oczom ? - spytała.
- Lil, tu chodzi o ciebie ! Przecież ci ufa, tak ? Dał ci wyjaśnić ? - Ann założyła ręce na piersi.
- Nie... - wyszeptała Rudowłosa.
- Powinnaś być na niego zła.
- Macie rację ! - krzyknęła Lily - Jestem na niego zła ! Jak mógł nie dać mi czasu na wyjaśnienia ? Co za idiota ! -rzuciła poduszką  o ścianę - A teraz, drogie dziewczęta, idziemy jeść, żebyśmy miały siłę zacząć zwiedzać już od zaraz ! Za godzinę mamy świstoklik i będziemy się szalenie dobrze bawić !  - zniknęła na schodach, a dziewczyny otworzyły buzię ze zdziwienia. Chwilę potem usłyszały stłumiony szloch.
- Trzeba będzie mieć ją na oku - westchnęła w końcu Dorcas - Między wami, a chłopakami dobrze ? - spytała.
- Tak, Frank nic nie mówił. Chyba też nie wiedzieli zbytnio o co chodzi.
- Remus też, na całe szczęście. Choć widać było, że są trochę źli.
- Męska solidarność - prychnęła Meadowes - Nie protestowali, jak James was wyrzucił ?
- Protestowali, ale same się wyniosłyśmy.
- Czemu to mnie spotyka ? -  Dorcas wzniosła oczy ku niebiosom - Ale wiecie co ? Mam zamiar właśnie ubrać się w najlepsze rzeczy i iść prosto do Blacka, pocałować go tak, żeby śnił o mnie póki nie wrócę, a później dostanie ode mnie w twarz ! - wstała i pochwyciła swoje bagaże.
Dziewczyny zachichotały, ale z radością powitały ten pomysł.

****

Zjadły coś szybko i zaczęły się pakować.
Alicja założyła sukienkę do kolan w kolorze żółtym. Można byłoby uznać ją za skromną, lecz gdy odwróciła się, po bokach do pasa miała przeźroczystą siateczkę.
Ann, jako miłośniczka mody zdążyła zmień nawet kolor paznokci na jaskrawo różowy. Miała dżinsową bluzkę bez ramiączek z dekoltem w kształcie serca i białą spódniczkę do kolan.
- Szykujcie się ! - usłyszały głos Dorcas ze schodów.
Spojrzały w tamtą stronę i wytrzeszczyły oczy.
Meadowes miała na sobie mocno wycięte dżinsowe spodenki i białą bluzkę z 3/4 rękawem, która sięgała jej do pępka. Jej długie nogi były wspaniale eksponowane, tak samo jak kawałek pośladków.
Dziewczyny zagwizdały z uznaniem. Na końcu zeszła Lily. Miała takie same spodenki jak Dorcas i luźną bluzkę na ramiączkach. W rękach trzymała dżinsową kurtkę.
- No, niech wie, co traci - skwitowała Alicja.
Spakowały się w wielkie plecaki. Poupinały śpiwory i maty, po bokach wsadziły butelki z wodą.
- Jak wrócimy, to weźmiecie swoje kufry - Lily poustawiała je przy ścianie - Możemy ruszać.
Założyła plecak na plecy i o mało się nie wywróciła do tyłu. Dziewczyny zachichotały, ale każda zrobiła to samo.
- Dobra, mamy jeszcze czterdzieści minut do świstoklika. Kierunek : Dolina Godryka !
Dorcas złapała dziewczyny za ręce i deportowała się, przy akompaniamencie zduszonego krzyku Evans.
- Że co ? - wydarła się Lily, gdy wylądowały na ziemi.
- Muszę pożegnać się z Blackiem - oznajmiła Meadowes - Zobaczysz.
Do domu Jamesa trafiły w kilka minut. Dorcas rzuciła plecak na ziemię, odchyliła włosy do tyłu i ruszyła do drzwi. Zapukała mocno.
Drzwi otworzył jej Remus. Wytrzeszczył oczy na jej widok, ale zaraz podniósł głowę i poszukał wzrokiem Ann. Oburzenie wpłynęło na jego twarz, gdy zobaczył, jak wygląda.
- Mógłbyś zawołać Blacka ? - spytała słodko Dorcas.
- Jasne - wymamrotał Remus i zniknął w środku. Po chwili w drzwiach pojawił się Syriusz. Wyglądał na kompletnie trzeźwego.
- Meadowes ? - spojrzał na jej ubiór i wytrzeszczył oczy. Nie zdążył nic więcej powiedzieć, ponieważ dziewczyna przycisnęła go do framugi i pocałowała mocno. Obojgu zabrakło tchu.
Syriusz już miał zamiar objąć ją, gdy Dorcas odepchnęła go i walnęła w ramię.
- Jesteś idiotą, Black ! Au revoir ! - odwróciła się, czując na sobie palący wzrok. Wiedziała, że w tej chwili przygląda się jej pośladkom.
- Dorcas ! - krzyknął Syriusz, w końcu się opamiętując - Nigdzie tak nie pojedziesz ! - zaczął iść w jej stronę. Zobaczył resztę dziewczyn i na jego twarzy wymalowała się złość - Czy to ma być jakaś kara ? To przecież jej wina ! - wskazał oskarżycielsko na Lily.
Meadowes wzięła plecak i na odchodne klepnęła się w pośladek, wiedząc, że go to zirytuje. Złapała dziewczyny za ręce i zanim zdążył do nich dojść, deportowała się z trzaskiem.


***********








25 komentarzy:

  1. Rozdział świetny! Szkoda, że Lily i James się rozstali i to akurat przed wyjazdem dziewczyn :c Czekam na następny!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jej, świetne...
    błagam, nie karz mi czekać na nowy rozdział! :D pozdrawiam!
    ~ Aria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. + zapraszam:
      lily-james-milosc-po-wsze-czasy.blog.onet.pl
      ~ Aria

      Usuń
  3. ...Nie no takie akcje to ja lubię *.* Zrobiłabym DOKŁADNIE to samo na miejscu Dorcas! Szkoda trochę, że tak się stało...No ale się pogodzą, a to wyjdzie im pewnie na dobre. Co Cię nie zabije to Cię wzmocni :) Zapraszam do mnie!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Boże cudowny rozdział
    Najlepszy!!!!
    Mam nadzieje że już piszesz kolejny haha
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Jamesie Potterze, jestem na Ciebie absolutnie wkurzona. Jak śmiałeś zerwać z Lily bez wyjaśnień?! Normalnie jestes takim ****************************************************************** [uznajmy, że to cenzura, okej?]
    Mam nadzieję, że jakoś sie rozwiąze to. Na litość boską, on zerwał zaręczyny. Zawału można dostać. no nich ja tylko wbije do tej Doliny Godryka. Wtedy to Ci nawet Łapa ani Lunatyk, ani Frank nie pomoże. Miej się na baczności!
    Mam nadzieję, że dziewczyny nieźle zaszaleją, a juz na pewno Ruda.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dorcas *-* Jeju rozdział mega!

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział oczywiście cudowny <3 gdy go przeczytałam do razu nasunął mi się pewien szatański pomysł :D byłoby ciekawie, gdyby Lily, podczas wakacji, odkryła, że jest w ciąży ;D oczywiście nie musi to być "prawdziwa ciąża", ale na przykład jakiś przeterminowany test ciążowy??? przez to obecna sytuacja naszych bohaterów byłaby o wiele ciekawsza :D ~Kasia :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam cię i ten rozdział :D Rozumiem James'a i dlaczego to zrobił ale powinien na spokojnie porozmawiać z Lily. Szczerze? Chyba nie chciałabym żeby Lily "zaszalała" na wyprawie. Zrobisz jak sobie zaplanowałaś a ja nei mogę się już doczekać nowego rozdziału <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Szczerze ?
    Rozdział brak słów .Na początku było tak słodko i pięknie ,a później szkoda gadać . Mówi się ,że piekło istnieje naprawdę i są to strzępy raju . Ale skoro James nie dał Lily wyjaśnić niech ta zabawi się na tym wyjeźdźcie . :D

    OdpowiedzUsuń
  10. ŻE CO, ŻE CO, ŻE CO?
    Rozdział mega, tego się nie spodziewałam ! James to... no, nie mam na to słowa. A końcowa akcja z Dori boska <3
    Pisz szybko

    OdpowiedzUsuń
  11. Kocham cię! Wielbię normalnie<3 A teraz takie pytanie do Jamesa: Ty dupku! Jak mogłeś je wyrzucić na zbity pysk? No rozumiem: jest zraniony, no ale bez przesady! Nawet nie dał jej nic powiedzieć! Dupek normalnie!
    Czekam na dalsze losy naszych bohaterów<3
    Kocham
    Wiatr^.^

    OdpowiedzUsuń
  12. Rewelacja!
    Zdecydowanie w tym rozdziale rządziła Dorcas <3
    Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Rozdział rewelacyjny , niesamowity. Jeśli mam być szczera to James zachował się jak dupek. Nawet nie dał się jej się wytłumaczyć a akcja końcowa Dori była super. Czekam na nową notkę.

    OdpowiedzUsuń
  14. O mój boże! To jeden z najlepszych blogów które czytałam od dłuższego czasu. Masz prawdziwy talent.

    OdpowiedzUsuń
  15. zajebisty *-* najlepsza akcja dorcas ;D czekam na nastepny rozdzial :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Jezu. Boska ta część była :D :* Już się nie mogę doczekać kolejnej części :P
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  17. Perfekcyjny! Dor i jej pomysły <3 Czekam z niecierpliwością i...
    Zgłosiłam Cię na http://rejestrblogowpotterowskich.blogspot.com/p/czasy-huncwotow.html
    Jeśli masz coś przeciwko to napisz na tamtym blogu. Przepraszam jeśli jesteś zła

    OdpowiedzUsuń
  18. Zdecydowanie jeden z mich ulubionych rozdziałów!
    Dorcas wymiata :D Ale biedna Lil ;(
    Weny
    Lily

    PS Zapraszam na 10. rozdział :)
    http://www.druga-polowka-lily.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. Hej! Nominowałam cię do Liebster Blog Award. Szczegóły na moim blogu pamietniczekrose.blogspot.com
    Pozdrówka!
    RosePs

    OdpowiedzUsuń
  20. Oczywiście przeczytałam wcześniej ale na moim "smartfonie" trudno dodać coś więcej niż "super"... Ale skoro mam już normalną klawiaturę to nadrabiam:)
    Rozdział wspaniały, warto było czekać na niego tyle czasu (aczkolwiek mam nadzieję, że następny pojawi się szybciej:) )bardzo ciekawy, ten wątek z Lily i Jamesem wprowadził trochę zawirowań do ich związku ale przecież nie może być ciągle słodko, bo można dostać torsji, więc jestem jak najbardziej usatysfakcjonowana Twoim pomysłem, jednak liczę, że Rogaś zmądrzeje i poszuka Lilki:) wszak jestem romantyczka:) Dorcas cudowna jak zawsze, tak zbałamucić i rozjuszyć Blacka pocałunkiem i ubiorem potrafi tylko ona:)
    Pozdrawiam
    huncwot-rogata.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  21. Bardzo, bardzo mi się podoba. Dorcas oczywiście jak zwykle świetna, widać, że dobra z niej przyjaciółka. A mam pytanie, piosenka o różdżce w promieniach miłości jest Twojego autorstwa? :)
    Pozdrawiam i życzę weny
    dot

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahahha tak, jest mojego autorstwa. Nawet się nie zastanawiałam nad słowami, nie wiem skąd coś takiego wytrzasnęłam hahahah :D

      Lilka.

      Usuń
  22. Cześć czytam twojego bloga od dawna. I ten no.. Natchnęłas mnie do stworzenia swojego jeżeli chcesz to mógłabys tam zajrzeć i zostawić komentarz. Jest to dla mnie bardzo ważne ponieważ zaczynam i nie mam pojęcia jak sie wybić. Z góry dziekuje to link :D http://lilyijames.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  23. No dobra... ale kto chciał ich skłócić? (nie pamiętam, kto tu jest złym bohaterem ;) ) - Dorcas postąpiła WSPANIALE.

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do komentowania!