Przyjaciele są jak ciche anioły,które podniosą nas,kiedy nasze skrzydła zapomną,jak latać...

niedziela, 17 marca 2013

37. Słodkie noce

Na początku chciałybyśmy podziękować BLOODYAnn za świetny nagłówek.
Przepraszamy,że nie dodałyśmy notki wczoraj,ale wiecie,siły wyższe zadziałały.
Zapraszamy do lektury,mamy nadzieję,że nadmiar miłości wam nie przeszkodzi;)
Lily i Kath.
PS. Przykro mi,że nowe zdjęcia Wam się nie podobają,ale absolutnie nie mam zamirau usuwać mojego ukochanego i seksownego aktora,Aarona.Jakoś dacie radę. Zobaczcie sobie na grafice,jakie z niego ciacho.
Lilka.
******^^^****
 - Wow - wydukała Lily.
 - No - odpowiedziała Dorcas. Tą jakże inteligentną rozmowę przerwał krzyk profesora Slughorna.
 - Uwaga! Gryffindor idzie na skraj lasu, Ravenclaw po drugiej stronie na polanie, Hufelpuff na polu namiotowym, a Slytherin na samej plaży. W razie problemów, nauczyciele są pod największym bukiem na plaży. Zrozumiano? - profesor odetchnął głęboko.
                Lily z zachwytem patrzyła na odbijające się od brzegu fale. Piasek był przyjemnie ciepły, słońce grzało. Lekki wietrzyk rozwiewał im włosy. Bajka. Rudowłosa spojrzała na twarze swoich przyjaciół. Remus i Ann rozmawiali przyciszonymi głosami co chwilę chichocząc. Słodko razem wyglądali. Alicja wskoczyła na plecy swojego chłopaka i teraz razem zataczali się w kierunki morza. Syriusz wzniósł głowę ku słońcu, musiał przy tym zamknąć oczy. James perfidnie to wykorzystał. Podszedł od tyłu do przyjaciela i wsypał mu garść piasku za koszulkę. Black zaczął podskakiwać energicznie, żeby pozbyć się drobinek. Lily parsknęła śmiechem. Syriusz odwrócił się do Jamesa, założył ręce na biodra jak oburzona panienka i patrzył na przyjaciela z wymalowaną na twarzy chęcią zemsty. Rogacz uśmiechał się do niego niewinnie. Stali tak przez kilka sekund, po czym Syriusz błyskawicznie dobył różdżki i skierował w Pottera strumień wody. James ponownie obsypał przyjaciela piachem. Po kilkudziesięciu sekundach mini pojedynku obaj byli cali umorusani mokrym piachem. Dorcas postała na to wszystko obojętna i rozsiadła się wygodnie na ziemi, ciesząc się słonecznymi promieniami. Ta dziewczyna urodziła się na słońcu!, pomyślała Lily. Od zawsze zazdrościła jej ciemnej karnacji. James, który skończył właśnie wygłupy z Blackiem chwycił ją za rękę i poprowadził do namiotu.
                Był mały, a kolor miał brązowy. Lily niepewnie przeszła przez płachty, a jej oczom ukazała się duża przestrzeń i znów wyglądała jak Pokój Wspólny Gryffindoru, oprócz dwóch dużych łóżek stojących po bokach.
 - Przyszedłem odłożyć twój bagaż - mruknął James. Położył torby na ziemi i już wychodził, gdy zatrzymał go głos Rudej.
- A ty gdzie się wybierasz ? - spytała.
- To nie są namioty damsko - męskie. Ty jesteś z Dorcas, ja z Syriuszem - oznajmił z uśmiechem i pocałował ją w czoło. Lily uniosła brwi. Przecież ona musi być w namiocie z Jamesem!
- Ale mieśmy… - zaczęła. Potter uśmiechnął się łobuzersko, nachylił się ku niej. Musnął ciepłymi wargami jej szyję.
                - Mieliśmy, co? – wymruczał jej do ucha. W tej chwili to namiotu wpadła Dorcas. Była brudna od mokrego piasku dwa razy bardziej niż Huncwoci kilka chwil temu. Na ten widok Lily i James parsknęli śmiechem.
- Dor, brudasie, co się stało? – zapytała rozbawiona Lily.
- Black – syknęła krótko i zaczęła czyścić się różdżką. James parsknął jeszcze śmiechem, puścił oko do Rudej i wyszedł z namiotu.
- Słyszałaś, że jesteśmy z namiocie same, zupełnie same … - odezwała się z westchnieniem Lily po chwili milczenia.
 - Co? – brunetka spojrzała na nią pytając – Aa, wybacz nie zrozumiałam aluzji. Może uda nam się jakoś wymknąć do chłopaków jak już wszyscy pójdą spać.
                Lily zaświtał w głowie jeden bardzo banalny pomysł. Wzięła Dor za rękę i pociągnęła w stronę namiotu chłopaków. Weszły do środka.
 - No ja nie wierzę! Jesteśmy tu od pięciu minut, a wy już macie bałagan!
Syriusz machnął różdżką i pokój zalśnił czystością.
- Już się za nami stęskniłyście ? - spytał Rogacz podchodząc do nich.
- Nie o to chodzi. No bo wiecie, nie moglibyśmy się...wymienić?
********
                Syriusz i James siedzieli przy ognisku nieopodal terenu zajmowanego przez Gryfonów. Leniwie przeżuwali fasolki wszystkich smaków. Słońce już zaszło. Cały dzień spędzili wygłupiając się wszyscy razem na plaży. To był udany dzień, obaj tak uważali, jednak teraz, kiedy przyszła noc, mieli ochotę na rozrywki innego rodzaju. W pewniej chwili dołączył do nich Remus, minę miał nie za ciekawą.
- Co jest Luniek? – zapytał James.
- A nic – odparł wzdychając – Wiecie musiałem ulotnić się z namiotu. Frank i Alicja mieli do omówienia … kilka spraw.
- Taa… - mrukną Łapa i uśmiechnął się znacząco – A ty gdzie masz Ann?
- Pewnie jest w swoim namiocie.
- To czemu do niej nie pójdziesz? – zapytał Rogacz i skrzywił się, bo właśnie połknął fasolkę, której smak przypomniał nieświeżą rybę.
- Właściwie to chodzi o to – zaczął Lupin uśmiechając się smutno – że ona chyba tam na mnie czeka.
- No jasne, że czeka – Syriusz wywrócił oczami – Niby taki inteligentny, a czasem jak błyśniesz głupotą to ręce opadają.
- Tyle, że my no wiesz … - policzki Remusa zapłonęły czerwienią – Jeszcze tego nie robiliśmy. Ja nie mogę… nie to, że nie chcę, ale po prostu nie mogę.
Na te słowa Syriusz i James wyprostowali się i przyjęli poważne miny, jakby już to wcześniej ćwiczyli.
- Niby czemu nie możesz ? – chciał wiedzieć James – Ze względu na twój mały futerkowy problem ? – kiedy Lupin potwierdził to skinieniem głowy, ten parsknął śmiechem.
- No i z czego się śmiejesz? – oburzył się Remus.
- Stary, bo to jest śmieszne! – zawołał Rogaty – W czym to, że jesteś wilkołakiem, miałoby wam przeszkadzać ? – zapytał już przyciszonym głosem.
- No przecież wiesz, że mogę się nie pohamować, albo co …
- Rogacz ma racje! – odezwał się tym razem Syriusz – nie możesz rezygnować z chwil przyjemności i szczęścia, tylko ze względu na TO.
- Nie wiem, może… - wymamrotał Lunatyk – Muszę jeszcze pomyśleć, idę się przejść – dodał wstając.
- Powodzenia! – krzyknął za nim James.
- Powodzenia w czym? – zapytała Lily, która właśnie zmaterializowała się wraz z Dorcas obok niego i Syriusza.
- W niczym, niczym – odpowiedział za Jamesa Łapa. Popatrzył na Dor i poklepał miejsca obok siebie na ziemi. W tym samym czasie Rogacz wstał i podszedł do Lily. Kiedy mijał się z Dorcas szepnął jej do ucha:
- Nie rozwalcie namiotu.
- Wy też oszczędzicie przynajmniej MOJE łóżko – odszeptała i pokazała mu język. Usadowiła się wygodnie obok Syriusza.
                James złapał rudowłosą za rękę i przyciągnął do siebie. Lily przejechała palcem po linii jego żuchwy.
- Poczekasz na mnie chwilkę? – zapytała cichutko – Pójdę się przebrać w coś… odpowiedniejszego.
- Nie karz mi czekać za długo – Rogacz uśmiechnął się rozbrajająco. Ruda wyswobodziła się z jego objęć i zaczęła iść w stronę namiotu. Przeszła parę kroków i odwróciła się, jakby czegoś zapomniała.
- James... 
- Ja ciebie bardziej, Lily – przerwał jej huncwot uśmiechając się uroczo. Lily odwzajemniła uśmiech i ponownie ruszyła do swojego namiotu.
*****
- Ja ciebie bardziej, Lily – słysząc słowa Jamesa, Dorcas zesztywniała. Wbiła intensywne spojrzenie w swojego chłopaka. Strąciła jego rękę spoczywającą na jej biodrze. Syriusz spojrzał na nią pytająco.
                Przeżył szok, kiedy napotkał jej spojrzenie. Zobaczył w nich wyrzut. Nie to było najgorsze. Widział w nich szczery smutek. Jej twarz wyrażała mnóstwo emocji. Od nadziei do smutku. Od oburzenia po rozczarowanie. Dolna warga jej idealnych ust drgała lekko. Patrzyła prosto w Jego oczy.
                Siedzieli tak przez parę chwil, wpatrując się w siebie. Syriusz nie wiedział co zrobić. Przecież nawet nic nie powiedział! Nic nie zrobił!
- Coś się stało? – zapytał oniemiały. W Dorcas coś pękło. Kochała go! Kochała go całym sercem! Ale skąd miała wiedzieć czy on też ją kocha, skoro nie powiedział jej tego nawet raz! Zerwała się na równe nogi. Patrzyła na Łapę z góry, teraz już ze łzami w oczach.
- Czy tobie w ogóle zależy ?! – zapytała łamiącym głosem. Nie uzyskała odpowiedzi przez dobrą chwilę, więc odwróciła się na pięcie i uciekła między drzewa.
 - Dor! Hej! Dor! – Syriusz zerwał się z miejsca – Co to było?!
James obserwujący tą scenę z boku, otworzył usta ze zdziwienia.
- No co to było, do cholery?! – powtórzył pytanie Black.
- Słuchaj… - Rogacz otrząsnął się ze zdziwienie. Znał odpowiedź na pytanie przyjaciela. Była prosta, przynajmniej dla niego. Nie wiedział tylko jak to delikatnie wytłumaczyć Syriuszowi – Czy ty jej kiedykolwiek powiedziałeś, że ja kochasz? Że ci na niej zależy?
- No … nie – wymamrotał Łapa.
- A kochasz ją w ogóle? – zapytał James uważnie przyglądając się przyjacielowi.
- Chyba… - Black energicznie potrząsnął głową – Nie no oczywiście, że kocham!
- To ja nie wiedzę problemu! – Potter wzruszył ramionami – Tylko, że stary ty jej powinieneś to powiedzieć. I to nie raz, powinieneś jej to mówić często. Zdaję mi się, że kobiety tego potrzebują, czy coś.
- Ale to trudne – Syriusz był wyraźnie zmieszany – Nigdy nikomu nie wyznawałem miłości, w domu rodzice – przy tym słowie się zaciął jakby nie mogło mu ona przejść przez gardło – nigdy tego nie robili, wobec siebie czy swoich dzieci …
- To wcale nie jest trudne – James poklepał przyjaciela po ramieniu – Jeśli serio ją kochasz, to żadne wyzwanie. A teraz wybacz mi, moja dziewczyna na mnie czeka. I radzę ci, żebyś ruszył swój psi tyłek i poszukał swojej, bo ona raczej długo czekać na ciebie nie będzie.
*********
                Lily spojrzała w lustro i zaczerwieniła się aż po cebulki włosów. Miała założoną zieloną bieliznę z koronką i kapelusik na głowie. Włosy miała rozpuszczone. Ostatni raz przejechała perfumem po obojczykach. Troszkę się denerwowała, ponieważ robili to dość dawno. Ostatni raz na randce w zeszłym miesiącu. Potem tego nie powtarzali, chociaż oboje chcieli. Jakoś nie było czasu.  Zaczerpnęła powietrza. Otworzyła drzwi. Oparła się o framugę i spojrzała na Jamesa, który leżał na jej łóżku. Gdy na nią spojrzał, oczy mu się zaświeciły. Odchylił głowę do tyłu i zaśmiał się. Lily również parsknęła śmiechem i podeszła do łóżka. Na czworakach zawisła nad chłopakiem i delikatnie ściągnęła mu okulary. Pocałowała go w nos, a później wpiła się w jego słodkie usta. Ręce Jamesa objęły ją w pasie i przyciągnęły do siebie. Przewrócili się tak, że to Lily leżała teraz pod chłopakiem. Ustami zaczął zaznaczać ślad od ucha, do pępka. Połaskotał oddechem jej płaski brzuch, a ona zachichotała wraz z nim. Już zapomniał, że ma tam gilgotki. Westchnęła głośno, gdy pozbył się biustonosza.
- Wycisz-szyłeś namiot ? -jęknęła.
Odpowiedział jej tylko pomruk. Z błogim uśmiechem zdjęła mu koszulkę i przewróciła go na plecy. Językiem sunęła po jego wspaniale wyrzeźbionym brzuchu, który zawsze przyprawiał ją o dreszcze. James złapał ją za ramiona i przekręcił tak, że teraz to jego wargi jeździły po brzuchu dziewczyny. Błądził ustami i językiem wzdłuż linii jej majtek. W okolicach jej pępka pozostawił ze dwie malinki. Stopniowo przenosił się wyżej muskając wargami jej nagie piersi. Kiedy całował ją po obojczyku, Lily objęła go rękoma, opuszki palców wbiła w jego silne plecy. Powili się podnieśli teraz całując się namiętnie w usta. Klęczeli naprzeciw siebie delektując się dotykiem swoich ciał. Oddech Jamesa stał się szybszy, gdy odpięła spodnie. Nie pozostał jej dłużny. Zsunął z niej skąpe majtki, a ona prawie w tym samym czasie jego bokserki.
- Kocham Cię - zdążyła wyszeptać, gdy delikatnie w nią wszedł.
Ten wieczór na pewno zapamiętają na długo. Turlali się po całym łóżku, śmiejąc się słodko, całując szaleńczo i kochając się pięknie. Taka upojna noc na pewno zapadnie im na długo w pamięci. A dowodem tego, był mały, zielony kapelusik na lampie, oraz rozerwany biustonosz na komodzie.
**********
                Syriusz szukał swojej dziewczyny przez jakieś 5 minut. Kiedy wreszcie ją znalazł przeklął samego siebie w duchu. Stała oparta o drzewo, twarz ukryła w dłoniach. Płakała. Nienawidził tego. A teraz płacze przez niego. Podszedł do niej po cichutku i delikatnie odciągnął jej dłoń od zapłakanej twarzy. Dyszała ciężko. Syriuszowi zakręciło się w głowie. Wyglądała niesamowicie seksownie z potarganymi włosami, błyszczącą twarzą, cała rozgrzana. Patrzyła na niego swoimi pięknymi oczami, przełknął głośno ślinę. James miał racje. Powinien jej to powiedzieć już dawno.
- Dorcas … - wyszeptał i pogłaskał delikatnie jej gorący policzek.
- Czego ode mnie chcesz? – zapytała i opuściła głowę. Black złapał ją za podbródek tak, żeby patrzyła mu w oczu.
- Chciałem ci powiedzieć – zaczął słabym głosem, skarcił się za to w myślach. Odchrząknął i powiedział już normalnym, pewnym siebie głosem: - Kocham cię, Dorcas.
                Reakcja Dorcas na te słowa była natychmiastowa. Rzuciła się na chłopaka łapczywie wpijając się w jego usta. Chłopaka od razu odwzajemni pocałunek. Całował się w życiu wiele razy. Wiele razy całował się z samą Dorcas. Była dobra w te klocki, najlepsza. Ale tak jak teraz, się jeszcze nie całował! Usta dziewczyny dawały mu nieopisaną rozkosz. Ręce Syriusza powędrowały do jędrnych pośladków dziewczyny. Ta podskoczyła i oplotła Blacka nogami. Trzymał ją na rękach nadal całując namiętnie. Wkładając w te pocałunki całego siebie. Byli w takiej pozycji, że teraz to Dorcas patrzyła na niego z góry. Jedną ręką targała jego ciemne włosy, drugą jeździła mu po plecach. Black oderwał się od jej ust i zaczął obcałowywać jej obojczyk schodząc w dół, aż do dekoltu.
 - Kocham cię – powtórzył między pocałunkami.
- Ja ciebie też, Black – odpowiedziała i zeskoczyła na ziemię. Ich usta znowu się odnalazły. Syriusz popchnął delikatnie dziewczynę tak, żeby plecami opierała się o drzewo. Wsunął język między jej wargi, co przyjęła z cichutkim jękiem. Całowali się tak przed dłuższą chwilę. Odrywali się od siebie te króciutkie momenty, w których to zajmowali się składaniem pocałunków na swoich szyjach.  
                W pewnej chwili brunetka wsunęła rękę pod koszulkę chłopaka sprawiając tym samym, że krew zaczęła w nim szybciej buzować. On również wsunął swoją dłoń pod bluzkę dziewczyn, nie poprzestał na tym i włożył rękę pod jej stanik. Pod Dorcas ugięły się nogi i gdyby nie to, że Black ją trzyma pewnie już dawno leżałaby na ziemi z mięśniami jak z waty. Oboje doskonale wiedzieli co się na chwilę wydarzy. A Dorcas wolałabym przenieść się w bardziej odpowiednie miejsce. Oderwali się od siebie. Stykali się czołami dysząc ciężko.
- Do namiotu? – szepnął Syriusz.
- Do namiotu – zgodziła się dziewczyna.
Ruszyli szybkim krokiem. Nie chcieli się dotykać, ponieważ oboje raczej by nie wytrzymali czasu zajmującego dojście do namiotu gdyby chociaż delikatnie musnęli się ciałami. Black rzucał pełne pożądania spojrzenia dziewczynie, która próbowała jakoś ogarnąć swoje włosy i wyrównać oddech. Oboje byli rozgrzani, Łapa był pewnie cały czerwony, ale zbytnio się tym nie przejął. Odprowadzeni wzrokiem ciekawski uczniów Hogwartu w końcu doszli do namiotu. Syriusz wpuścił dziewczynę pierwszą. Ta zatrzymała kilka kroków od wejścia. Black podszedł do niej, odgarnął jej włosy z karku i zaczął składać na nim pocałunki. Dorcas odwróciła się do niego przodem i znowu złączyli się w namiętnym pocałunku. Przesuwali się powoli z stronę łóżka. Pocałunki Syriusza stawały się coraz bardziej namiętne. Dorcas zaczęła wyczuwać w nich nutkę brutalności. O słodki Merlinie!, jęknęła w myślach, ale nie dlatego, że całował ją w taki sposób, tylko dlatego, że to tak bardzo jej się podobało.
                Łapa zaczął ściągać bluzkę z dziewczyny. Dorcas zajęła się swoimi spodenkami i po kilku sekundach wylądowała na łóżku w samej bieliźnie. Syriusz jedną ręką podtrzymywał się, żeby nie przygnieść brunetki, a drugą jeździł jej po brzuchu. Kiedy Dorcas pozbawiła swojego chłopaka koszulki coś jej się przypomniało. Odepchnęła lekko Syriusza, który właśnie składał pocałunki na jej piersiach.
- O co chodzi? – zapytał Black trochę niecierpliwym tonem. W odpowiedzi brunetka sięgnęła po swoją różdżkę i rzuciła na namiot zaklęcie wyciszające.
- Co boisz się, że te ciekawskie bachory zlecą się, żeby popatrzeć? – zapytał Syriusz z łobuzerskim uśmiechem.
- Nie, boję się, że pomyślą, że robię ci krzywdę, jak usłyszą twoje jęki – odpowiedziała zadziornie.
- Moje jęki?
- A co może nie? – Dorcas uśmiechnęła się zmysłowo – Nie wiem jak ty, ale ja zamierzam drzeć się w niebogłosy – szepnęła  uwodzicielskim głosem. Łapa wypuścił głośno powietrze z płuc, trącił nosem o szyję brunetki i jęknął jak mały szczeniaczek. Dorcas zaśmiała się dźwięcznie i pociągnęła Syriusza z powrotem do pozycji leżącej. Usiadła na nim okrakiem i odpięła guzik jego spodni. Black coraz bardziej zniecierpliwiony wstał i sam się ich pozbył.
              Zaczął składać pocałunki na talii dziewczyny. Dolną wargą zaznaczył koło wokół jej pępka. Ona zaś jęczała cichutko i bawiła się jego włosami. Kiedy zębami zaczął zdejmować jej majtki, muskając ją przy tym wargami z jej gardła wyrwał się krótki okrzyk. Black zachichotał i pozbył się jej biustonosza. Dorcas delikatnie drżącymi z podniecenia palcami zdjęła mu bokserki. Kiedy zaczęli się kochać była w stu procentach pewna, że nic nie zburzy jej szczęścia. 


22 komentarze:

  1. Nie przejmujcie się!Zdjęcia są super!
    To Wasz blog i to WY decydujecie.
    Notka super,nie za słodka,idealna!
    Pozdrawiam,Czekająca.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy wy musicie być takie zboczone ? Ryjecie mi tym opowiadaniem psychike xd Ogólnie świetny rozdział ; )
    Jakże, że muszę się do czegoś przyczepić to przyczepie się do jednej rzeczy. Nie podobają mi się nowe zdj ; d Tzn podobają mi się, ale tamte były lepsze. To tyle xd
    Pozdrawiam i weny ; *

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Och świetny rozdział, naprawdę:) Zboczuchy;p Ale czemu taki krótki? Czytam, czytam a tu nagle koniec...:( No ale nic, rozdział jest boski i mam nadzieję że już niedługo pojawi się kolejny:)Jestem strasznie niecierpliwa..
    Pozdrawiam i weny życzę:p
    -Jack;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja klasa to większe zboczuchy, więc się nie martwcie nie jest tak żle

      Usuń
  5. Super, naprawdę mi się podoba i nie martwcie się, że ryjecie moją psychikę bo moja bff już mi ją dostatecznie zryła. Jo nie mam żadnych ale do obrazków. Cieszę się , że nie robicie z tego love story bez ciężkich chwil? Uzależniał się od jego bloga! Czekam na next!Buziaczki!

    OdpowiedzUsuń
  6. A mi się podobają te zdjęcia jak i tamte :D I się o to czepić nie będę.Co do notki, to popieram komentarze wyżej..GORSZYCIE MNIE :D I wcale nie rzygałam tęczą czytając te słodkie fragmenty..wręcz przeciwnie..podobało mi się!I to bardzo.Jestem jeszcze ciekawa co z Remusem ?! I cieszę się że Black wreszcie wyznał Dor miłość :DDD Pomysłowości i weny !

    Całuski ~Nox

    OdpowiedzUsuń
  7. Zdjęcia są cudowne! James w tym wydaniu jest o niebo lepszy. Chyba także Dorcas się zmieniła. Moja psychika została przez was kompletnie zniszczona, myślałam, że już jest xd Ogólnie, mam nadzieję, że nie przestaniecie pisać, bo ostatnio rozpoczęła się bardzo zaraźliwa choroba, której objawi są brak weny, nieciekawe rozdziały itp., a nazywa się ona zamykanie blogów.

    OdpowiedzUsuń
  8. Boski rozdział ;* Świetnie to opisałaś :) I nareszcie Black wyznał Dorcas to co do niej czuje ;) :D
    Czekam na kolejny rozdział.;*
    Pozdrawiam i życzę weny ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  10. Jesli hcodzi o zdjęcia to ja sama zawsze uzywam Karen jako Lily, Aaronaj ak James'a, Bena jako Syriusza i Andrewa jako Remusa ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wow, jestem zaskoczona, że mnie nominowałyście do VERSATILE AWARD, ale dziękuję wam za to bardzo, to dla mnie naprawdę duże wyróżnienie :)
    Wasz blog jest naprawdę niesamowity i choć ostatnimi czasy nie mam zbyt wiele czasu na czytanie, mam nadzieję, że niedługo będę mogła tutaj częściej zaglądać :D
    Poprosiłyście mnie, bym poinformowała was, jeśli pojawi się u mnie nowa notka. Po trzech długich miesiącach przerwy wreszcie ją wstawiłam, dlatego serdecznie zapraszam :)
    Pozdrawiam
    B.luck lady

    OdpowiedzUsuń
  12. Zrujnowałyście moją psychikę do reszty(przyjaciółka zaczęła), przez was zamieniłam się w zboczucha i jestem wam za to WDZIĘCZNA! Re detale, te opisy! Widać,że nie macie problemu z opisem scen seksu.

    Tylko czemu takie krótkie? I gdzie Remus i Ann? Myślałąm,że pojawia się jeszcze w tym rozdziale.Ale to nic, i tak super :D Piszcie szybko następną (mniemam że jeszcze lepszą) notkę.

    I sorki,że dopiero teraz komentuję, ale urodziła mi się siostrzenica i sama wiesz ;)

    PS: Ile macie lat? Pytam z ciekawości :D Bo jeszcze nigdy nie widziałam bloga z takimi świetnymi scenami erotycznymi. To wygląda jakbyście miały już 1 raz za sobą xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No coś ty, obie mamy po rocznikowo 15 lat:D /Kath

      Usuń
  13. PS: Co do obrazków nic nie mam, nawet lepsze niż stare.

    OdpowiedzUsuń
  14. mrraauu!! ;**
    takie zboczone są świetne. to jest świetne połączenie - troche romantyzmu i sexowności!!!
    a opowiedania i tak są super!!!

    OdpowiedzUsuń
  15. Jesteście takie zboczone! <333
    Na serio musicie mieć odwagę,jeżeli potraficie coś takiego opisać. Tak jakby wy też miałyście tak samo ;p
    Idealnie opisany sex ;**

    OdpowiedzUsuń
  16. U mnie zdjęć nie widać :/

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie ma zdjęć!!!������

    OdpowiedzUsuń
  18. Taa rozrywki innego rodzaju, hmm co to może być ;D

    OdpowiedzUsuń
  19. Mam bardzo poważną sprawę. Sprawę życia i śmierci. U mnie większości zdj nie widać tylko jakiś trójkąt wyskakuje :(

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do komentowania!