Przyjaciele są jak ciche anioły,które podniosą nas,kiedy nasze skrzydła zapomną,jak latać...

poniedziałek, 1 lipca 2013

42. Wszyscy okularnicy są psychiczni.

Bardzo przepraszam, za to, że notki tak długo nie było. Napisałam już dawno swoją część, ale trzeba było ją ulepszyć. Świadectwa nie mam złego, jak na drugą gimnazjum. Dziękuję, że czekaliście. Co do tych "obiecanek-cacanek" - wcale nie robiłyśmy tego specjalnie, tak po prostu wyszło. Po prostu nie przewidujemy wszystkich wydarzeń, więc to, że notki nie było, mogło nie być naszą winą. 
Następny razem, powiem tylko, że notka pojawi się niedługo. Bez określania terminów, bo później nam jest źle, i Wam.
Miłego czytania, Lilka.

Więc tak, pragnę tylko powiedzieć, że przykro mi z powodu tych długich przerw między rozdziałami. Gdybym miała możliwość, wstawiałabym notki co tydzień. Ale niestety, kto sam piszę bloga (i traktuje to chociaż trochę poważanie, a nie tak "aby coś dodać") wie jak to jest w weną. Raz jest raz jej nie ma. I komentarze w stylu "Jestem wściekła" wcale NIE SĄ motywujące!
Już to kiedyś to pisałam, ale się powtórzę. Mogłabym tu wstawiać teksty pisane przeze mnie nawet i codziennie, ale tak się nie da. Nigdy tu nie dodaję, ani nawet nie wysyłam Lilce do "skonsultowania" czegoś co mnie nawet w najmniejszym stopniu nie satysfakcjonuje. Nigdy nie jest tak, że jestem zadowolona z tego co napisze tak bardzo jakbym chciała, ale musi mi się choć troszkę podobać. Bez tego, całe to prowadzenie bloga byłoby bezsensu dla mnie i dla Was również. 
Dziękuję wszystkim, którzy czekali na ten rozdział:) Miłej lektury (:
Kath.
____________________________________________________
                Dorcas kręciła się z boku na bok, nie potrafiąc zasnąć. Stękała niezadowolona, tysiąc razy przekręcała poduszę i wierzgała nogami jak wściekły Hipogryf. Miała wrażenie, że w jej głowie latają miliony małych słówek, każda z inną informacją, innym problemem.
                Część tych „małych perfidnych odbieraczy snu”, jak nazywała ich w myślach dziewczyna, dotyczyło nawału obowiązków. Nauka, dodatkowe zadania, koniec szkoły. To wszystko przytłaczało siedemnastoletnią Gryfonkę. Formułki zaklęć, składniki eliksirów, daty wojen mieszały się ze sobą i nie dawały Dorcas spokoju.
                Jednak zdecydowana większość myśli dziewczyny nosiła tytuł „Syriusz Black”. Meadowes miała świadomość tego, że łatwiej wynaleźć lek na smoczą ospę niż chociaż przez trochę utrzymać spokój w ich związku. Nie była z Blackiem od jakiegoś strasznie długiego czasu, ale mieli za sobą więcej perypetii niż nie jedna para z dłuższym stażem.
                Miewali różne powody do sporów, ale zazwyczaj wystarczało szczerze wygarnięcie tego, co obojgu leży na sercu. Teraz pojawiła się nowa sprawa, na pozór głupia i mało znacząca, jednak Dorcas kompletnie nie wiedziała, jak ją rozwiązać. Meadowes  naprawdę nie lubiła rozgrzebywać starych ran, a niestety ostatnio otrzymany list ją do tego zmusił. Przez długi czas musiała męczyć się z czymś beznadziejnym…  a raczej kimś beznadziejnym i za żadne skarby nie zamierzała do tego wracać.
                Sfrustrowana z głośnym jękiem schowała głowę pod poduszkę. Oczywiście mogła powiedzieć co nieco Syriuszowi, skoro tak bardzo chciał wiedzieć, ale znała go nie od dziś i wiedziała, że on nie da tej sprawie spokoju. Będzie chciał wiedzieć więcej, znać szczegóły, postanowi rozmówić się z dawnym „znajomym” Dorcas w sposób bardzo syriuszowy. A to było ostatnią rzeczą na jaką Dor miała ochotę.
                W pewnej chwili Gryfonka coś usłyszała. Szmer, potem kilka kroków. Ciężki kroków, zdecydowanie nienależących do mieszkanek jej dormitorium. Już miała sięgać po różdżkę, kiedy przypomniała sobie, że James został dzisiaj na noc u Lily.
                - Na gacie cholernego, brodatego Merlina, James! – teoretycznie Dorcas szeptała, jednak był to szept w stylu tych, które i tak i tak słyszą wszyscy obecni – Stąpasz jak olbrzym! Co jest? Naśladujesz słonia? Na moje oko, to najłatwiej pójdzie ci z małpą, wiele nie musisz udawać.
                - Dori, nawet o 4 nad ranem jesteś taka wredna? Przebijasz Syriusza – odparował Potter, jakby w roztargnieniu.
                - A co ty właściwie robisz?
                - Szukam okularów, muszę iść do łazienki – Gdy James wypowiedział słowo „łazienka” Dorcas zdała sobie sprawę z tego, jak bardzo jej pęcherz upomina się o swoje prawa. Była tak zajęta przygnębiającymi myślami, że nawet potrzeby fizjologiczne spadły na drugi plan.
                - Ja pierwsza! – krzyknęła i zerwała się z łóżka.
                - Co? Ale ja nie wytrzymam … - Dor już wygramoliła się zza kotar, wbiła spojrzenie w Rogacza. Przez chwili mierzyli się wzrokiem, a potem jak na komendę ruszyli do biegu w stronę łazienki. Dorcas miała przewagę, ponieważ James nadal nie miał na sobie okularów. Pierwsza dobiegła to drzwi, już zaczęła je otwierać, kiedy Potter zablokował je ręką.
                - Dorcas, no weź, ja nie żartuję, zaraz się zsikam!
                - Ja też! I byłam pierwsza!
                - Wcale ci się nie chce! Po prostu jesteś wredna z natury i chcesz iść do tego cholernego kibla tylko dlatego, że ci powiedziałem, że …
                - Możecie się wreszcie zamknąć?! – dobiegł ich pełen irytacji krzyk Evans.
                - Ale Liluś, przecież wiesz, że mój mały pęcherz ..
                - Zamknijcie się oboje, bo będziecie musieli powtarzać ze mną Historię Magii przez 4 godziny!
                - Lily, on jest facetem, więc powinien…
                - Cały piąty rok, Dorcas! Cały piąty rok! – Meadowes była uparta, ale wiedziała, że z wkurzoną Lily nie warto zadzierać. Westchnęła głośno i zeszła z drogi Rogaczowi.
***
                Otworzyła lekko oczy. Uśmiechnęła się delikatnie na widok śpiącego Remusa. Zsunęła się z łóżka i wzrokiem ogarnęła dormitorium Huncwotów.
                Jamesa nie było w swoim łóżku, zapewne spał u Lily. Syriusz chrapał głośno, mamrocząc coś pod nosem co brzmiało jak "Nie! Nie będę szczekać!". Petera również nie było u siebie.
                - Dzień Dobry – usłyszała zza pleców głos Lupina. Odwróciła się i posłała mu ciepły uśmiech.
                - Ja się spało? – zapytała, związując swoje lekko falowane włosy w koński ogon.
                - Świetnie – mruknął Remus, jednak unikał jej wzroku. Twarz miał jakąś poszarzałą, oczy smutne.
                - Co się dzieje, Remusie? – przyjrzała się mu uważnie.
                - Nic, Ann – po raz pierwszy skierował na nią swój wzrok – Wszystko układa się po mojej myśli, naprawdę, tylko…
                - Tylko?
                - Za 2 dni pełnia – wypowiedział te słowa jak najgorsze przekleństwo i spuścił wzrok. Gryfonka nie dziwiła mu się, w końcu to było jego najgorszym przekleństwem. Ann nie za bardzo wiedziała, co powiedzieć. Przygryzła dolną wargę i usiadła na łóżku obok swojego chłopaka. Wyciągnęła rękę i dotknęła jego policzka. Kciukiem delikatnie jeździła po drobnych bliznach. Po chwili Lunatyk przeciągnął jej rękę od swojego policzka do ust. Delikatnie musnął ustami opuszki jej palców.
                -Halo, halo, proszę się nie migdalić z samego rana – niczym wybuch łajnobomby rozległ się głos Syriusza – No chyba, że chcecie, żebym zwymiotował – uśmiechnął się szeroko tak jak to tylko Huncwoci potrafią.
                Remus puścił dłoń Ann. Chciał spojrzeć gniewnie na przyjaciela, lecz mimowolnie się uśmiechnął.
                - Och, Łapciu, ty to potrafisz zepsuć klimat dwoma słowami!
                - To jedna z moich zalet – Black podniósł się z łóżka i pełnym wdzięku krokiem ruszył do łazienki.

****
                - Proszę o uwagę! - zagrzmiał dyrektor, wstając ze swojego fotela. Wielka Sala zamilkła, a wszystkie głowy zwróciły się w stronę stołu nauczycielskiego - Z racji tego, że ciężko pracujecie, aby osiągać sukcesy, postanowiłem po egzaminach urządzić bal! Ostatni bal siódmoklasistów !
                Cała sala zatrzęsła się od oklasków i wiwatów.
                - Liluś, pójdziesz ze mną na bal?! - spytał James, puszczając do niej oczko. Kilka osób uśmiechnęło się na ten widok.
                - No nie wiem, Potter. A co z tego będę miała ? - spytała, podnosząc jedną brew.
                - Spędzisz wieczór z najpiękniejszym i najzdolniejszym uczniem Hogwartu! A do tego bardzo skromnym!
                - Potter, nie miałeś mówić o mnie, tylko o korzyściach płynących z pójścia z tobą na bal ! - uśmiechnęła się słodko, a James nie pozostał jej dłużny.
                - No cóż, skoro nie chcesz... - zrobił zamyśloną minę - Nie! Ty o tym marzysz! A więc spełnię twoje pragnienie i pójdę z tobą, tylko już mnie nie błagaj ! - pokazał jej język.
                - Może być całkiem fajnie – odezwała się Dorcas. Dzisiejsze relacje miedzy nią a Syriuszem były dość … napięte. Siedzieli naprzeciwko siebie prawie nie spuszczając z siebie wzroku. Obserwatorom ich zachowania zdawało się, że porozumiewają się ze sobą w myślach – Tylko nie wiem czy …  a zresztą nieważne.
                - No dokończ Dor. A możesz masz przede mną więcej tajemnic?
                - Jakich tajemnic Black?! Mógłbyś chociaż na chwilę odpuścić…
                - No jak dwie sklątki tylnowybuchowe! – Lily z impetem odstawiła kielich na stół.
                - Gorzej niż James i Syriusz w pierwszej klasie o ostatnie ciastko z Miodowego Królestwa – dorzucił Remus.
                - Oni po prostu potrzebują świeżego powietrza i chwili dla siebie – powiedział James głosem znawcy. Poniósł się z miejsca i pociągnął Blacka za szatę – No już ruszaj się! Ty też Dorcas! – prawie podniósł Syriusza z krzesła, zręcznym ruchem złapał torbę Meadowes, wiec ta też musiała z nim pójść.
                Odprowadzeni wzrokiem połowy uczniów Hogwartu opuścili Wielką Salę.

****
                - A więc przypominam, że owutemy, które piszecie już za kilka tygodni, są najważniejszym sprawdzianem w waszym całym życiu! To one zadecydują, co będziecie robić w przyszłości! - słuchali znudzeni, jak profesor Flitwick powtarza to po raz dwudziesty.
                James trzymał na kolanach planszę z boiskiem do Quidditcha, nad którą pochylali się razem z Syriuszem. Ann rysowała coś w dzienniku. Przypominało to układ planet, co chwilę pokazywała rysunek Remusowi. Peter, który pojawił się dopiero na pierwszej lekcji przysypiał siedząc w ławce z Penelope. Nie pojawienie się na śniadaniu było bardzo niepodobne do Glizdogona. Lily starała się słuchać profesora zaklęć, lecz z marnym skutkiem. Kątem oka obserwowała Dorcas, która wyglądała na bardzo zmartwioną. Z roztargnieniem skubała swoje pióro. Lily wiedziała, że przejmuje się tym listem. Jak ten okropny chłopak miał w ogóle czelność się do niej jeszcze odzywać! Martwiła się o przyjaciółkę i chciała z nią szczerze pogadać.
                - Dorcas? - szepnęła cicho Lily, szturchając Meadowes w żebra.
                - Hmm? - mruknęła.
                - Musimy w końcu pogadać o .. no wiesz o kim – Ruda wiedziała, że lepiej nie mówić niczego niepotrzebnego na głos, ponieważ Syriusz niby był pochłonięty czym innym, a tak naprawdę chłonął każde słowo.
                - Wiem Lily, bo z małej głupoty robi się wielka afera. Pogadamy po lekcjach, dobrze? W .. no w naszym tajnym miejscu. Nie byłyśmy tam chyba z dziesięć lat!
***
                - Jonathan River – przeczytał James sennym głosem.
                - Nie, to idiota – mruknął Syriusz machając lekceważąco ręką.
                - Przecież szukamy idioty!
                - Ale on jest w trzeciej klasie, ma pryszcze wielkości fasolek wszystkich smaków i ledwo wie, z której strony trzymać różdżkę! Wątpię, żeby był w stanie napisać chociaż jedno zdanie z tego przeklętego listu!
                - Och, no dobrze, wykreślamy pana Rivera – Potter już kompletnie znudzony wykreślił z kartki imię i nazwisko trzecioklasisty. Na tej kartce oprócz Jonathana znajdowali się wszyscy chłopcy uczący się w Hogwarcie, których imiona bądź nazwiska zaczynają się na literę R - Następny jest Sebastian Robbins.
                - Że kto? – Łapa podniósł na niego pytający wzrok.
                - No taki jeden, siódmoklasista, Krukon jeśli się nie mylę.
                - Nie znam gościa, ale muszę poznać. Jeszcze go nie wykreślaj – Syriusz zaczął się przechadzać po dormitorium. Siedzieli już tak od dobrej godziny. Lekcje już dawno się skończyły, a zdeterminowany Black postanowił dowiedzieć się kim jest tajemniczy „R” czy Dorcas tego chce czy nie.
                - Dalej jest Alex Rogerson.
                - No co ty, on jest z Gryffindoru, na pewno bym zauważył gdyby robił maślane oczka do Dor czy coś – James wykreślił Alexa.
                Dalej byli Edward Rush, Jeremy Roberts i George Ryley. Z nich Łapa postanowił nie wykreślać tylko Jeremy’ego.
                - Dobra z nazwisk to już wszyscy. Teraz imiona na R – James ziewnął potężnie – Pierwszy jest Ralph Hale.
                - On ma dziewczynę.
                - No tak. Dalej jest … o Regulus Black – Rogacz wpatrywał się w kartkę i mrugał kilkakrotnie, ale imię i nazwisko brata Syriusza wciąż tam było.
                - Co? Przecież to Ślizgon – wypowiedział te słowa z pogardą na jaką stać tylko Syriusza – Miało być bez Ślizgonów.
                - Może ten kto robił dla ciebie te listę, napisał twojego brata specjalnie – głośno myślał Potter.
                - Tym kimś był Glizdogon – sfrustrowany Łapa opadł na łóżko.
                - Dobra, mniejsza z tym, wykreślam go i koniec tematu. Następny jest Richard Wood.
                - Nie, on chyba nie. To obrońca Puchonów, trochę go znamy. Wykreślaj.
                - Robert Perry.
                - Kto?
                - Czwartoklasista z Ravenclawu.
                - Hm, sam nie wiem. Będę go musiał sobie zobaczyć, nie wykreślaj.
                - Ryan McKenzie.
                - Puchon, tak?
                - Tak, w naszym wieku.
                - Wydaję się lekko psychiczny z tymi swoimi okularkami. Na razie nie wykreślaj.
                - Ej, ja też noszę okulary! – James zrobił obrażoną minę.
                - No i co? Jesteś psychiczny, eksponat A tego, że okularnicy są psychiczni, można powiedzieć – Potter rzucił w Blacka butem należącym do Remus.

***
                - A może jednak powinnaś do niego podejść i powiedzieć, żeby się odczepił? – zapytała Lily. Siedziały z Dorcas w swoim sekretnym miejscu. Wiał lekki wiaterek, a słońce przyjemnie grzało. Lily nadal nie mogła uwierzyć, że miała tyle szczęścia, żeby odnaleźć to miejsce.
                - Oszalałaś, to nic nie da, a tylko pogorszy sprawę – Dorcas siedziała po turecku z brodą opartą na dłoniach.
                - No, ale co mu się odmieniło, że po takim czasie się odezwał?
                - Mnie się pytasz? Gdyby potrafiła ogarnąć tok rozumowania kretynów, moje życie byłoby wręcz bezproblemowe.
                - I tak szczęście w nieszczęściu, że napisał tylko list, bo gdyby do ciebie podszedł albo odwalił coś w swoim stylu byłoby o wiele gorzej.
                - Pamiętasz jak polazł za mną do łazienki? Myślałam, że go wtedy rozszarpię.
                - Pamiętam, powiedziałam wtedy, że Potter  to przy nim pikuś.
                - Wtedy po raz pierwszy powiedziałaś, że James nie jest taki zły – powiedziała z uśmiechem Dorcas.
                - Nie taki zły w porównaniu do niego, oczywiście – sprostowała Lily, ale również się uśmiechała.
                - Myślę, że muszę przestać się tym przejmować. Przecie to takie głupie! Jakiś durny listy od jeszcze durniejszego kolesia!
                - Dobrze mówisz – pochwaliła przyjaciółkę Evans – Jak nie odezwie się drugi raz, to nie ma się czym przejmować.
                - Odezwie się drugi raz? Weź wypluj te słowa, Lilka!
                - Powiedziałabyś wtedy Syriuszowi?
                - Nie wiem – Meadowes wyciągała przed siebie długie nogi i westchnęła ciężko – Nie powiedziałam mu tylko dlatego, że chcę chwili spokoju. My ciągle mamy jakieś problemy, jakieś kryzysy, jak w jakieś mugolskiej telenoweli. A to serio głupia sprawa, o której starałam się zapomnieć, a jeśli powiem Syriuszowi to będzie niemożliwe.
                - Rozumiem cię, ale z drugiej strony  gdyby Syriusz pogadał z nim jak facet z facetem, tamten może ogarnąłby się raz na zawsze.
                - No nie mów mi, że nie wiesz co według Blacka oznacza pogadać jak facet z facetem.
                - W sumie racja, potrafię sobie to wyobrazić. 

41 komentarzy:

  1. wreeeeeszcie!!!!!
    co do rozdziału: bardzo mi się podoba jak zresztą każdy ;P i już wyobrażam sobie rozmowe z Syriuszem do której mam nadzieję dojdzie

    OdpowiedzUsuń
  2. Uuuuu awaria, rozdział jest wprost świetny! Mówiłam już to Lilce powiem jeszcze kate . Jak wam ze szkołą coś bnie wyjdzie to możecie zarabiać ma życie pisząc! Mam nadzieję, że ten półgłupek odczepi się od Dorcas!

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialne!!!
    Po prostu cudowne *.*
    Czy tylko mi się wydaje, że tajemniczy "R" to Regulus Black, hmmmm...?
    Wyłapałam kilka literówek, więc proponowałabym przeczytanie rozdziału przez którąś z Was i wyeliminowanie błędów.
    Pozdrawiam, Skrzat :)

    PS. Nie pamiętam, czy już wspominałam, a jeśli tak to przepraszam, ale zapraszam na mojego bloga: straznicy-czasu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Lily starała się słuchać profesora zaklęć, lecz z marnym smutkiem. Smutkiem? A nie skutkiem? Hahah ;D
    Mistrzowsko przedstawiona scena bitwy do toalety oczywiście gorące brawa dla Lily. Po prostu cud, miód i orzeszki <3 Syriusz,Syriusz taki zazdrosny, ale wyjaw w końcu kto to! Choć chcę być zaskoczona!
    Nie wiem co napisać. Weny dziewczyny ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To pisanie w Wordzie jest strasznie uciążliwe, często mi się tak zmienia literka i powstaje zupełnie inne słowo ;_; No ale nic, dzięki za wyłapanie błędu, już poprawione:)

      Usuń
    2. haha fajnie piszecie ;*
      Weny życzę !
      Pozdrawiam Sirius

      Usuń
  5. Super rozdzialik. Ja też sądzę, że to Regulus. Dora nie chce mówić Syriuszowi, bo to jego brat, który jest w Slytherinie i się, delikatnie mówiąc nie dogadują.
    Teksty Syriusza są dowalające...
    "- Halo, halo, proszę się nie migdalić z samego rana – niczym wybuch łajnobomby rozległ się głos Syriusza – No chyba, że chcecie, żebym zwymiotował – uśmiechnął się szeroko tak jak to tylko Huncwoci potrafią."
    Nie no, boskie.
    A zaproszenie na bal? Nie ma to jak wszystko obrócić tak, żeby wyszło na to, że to Lily zaprasza jego xdd

    Czekam na kolejny rozdzialik, a Wam dziewczyny życzę dużo, ale to dużo weny, mnóstwa pomysłów i genialnych wakacji. Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  6. Wyłapałam kilka literówek, ale poza tym w porządku :)
    Ciekawi mnie kto nagabuje Dorcas :P

    Czekam na nowy rozdział :)
    Pozdrawiam,
    DiaMent.

    dramionovelove.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdzialik <3 Hmmmm... Może i lekko to zagmatwane ale mi się podoba :) Bal za kilka dni, egzaminy zaraz się zaczynają. Jak ja was podziwiam, napisałyście rozdział z dużą ilością akcji w małej przestrzeni czasowej. Do tego ta tajemnica z adoratorem - KOCHAM <3 Czyżby Regulus? Mam nadzieję, że tak... Będzie "braterska" pogawędka XD
    Pozdrawiam i życzę weny,
    Katniss

    http://shadow-black-wychowana-bez-ojca.blogspot.com/ - jakbyście byłe ciekawe losów córki Dorcas i Syriusza

    OdpowiedzUsuń
  8. Nareszcie! Tyle czekałam.. Oczywiście, nie myślcie, że mam Wam za złe, że tyle czekałam. Wiem jak to jest, czasem się ma wenę, czasem nie. Ja też już od dłuższego czasu nie dodaje nic, ale powoli, powolutku rozdział się powiększa, także jest ok. ;p

    Co do rozdziału, to świetny jak zawsze. ;D
    Też jak inni podejrzewam, że to Regulus, chociaż chyba musiałabym się cofnąć, żeby to sprawdzić. Może on napisał ten list, ale tym dawnym adoratorem był ktoś inny? Może Regulus chciał ich skłócić? Albo to ta wredna.. jak jej tam..? ;D
    Życzę ogromnego napływu weny Wam obu i pozdrawiam,
    Levioska ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS. "Wszyscy okularnicy są psychiczni." - hahaha, ja też? xdd

      Usuń
    2. I ja? xd ;D
      *odpowiedź przyjaciółki* - Tak ;p
      Hahaha ^^ ~Ms.Potter

      Usuń
  9. Hej! Nominowałam Was do
    Libster blog Awards i Versatile
    Blogger Awards. Szczegóły u mnie na blogu http://crothord.blogspot.com/.
    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  10. Haha , myślałam , że posikam się ze śmiechu . Macie naprawdę wspaniałego bloga .

    OdpowiedzUsuń
  11. Super rozdział!!! Mama wola mnie na obiad, a ja nie mogę się oderwać!
    Jak najszybciej pisz następny!
    Życzę weny,
    Ala

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny rozdział ;* Kurcze przez jeden głupi list a tyle problemów ma Dorcas :( Ciekawe czy Syriusz i James dowiedzą się kto jest autorem listu? Mmm. :)
    Pozdrawiam i życzę weny :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Tak sobie myślę, że może gdyby Dorcas powiedziała Syriuszowi prawde, tj. to jak się nazywa ten R. to byłoby po sprawie, a Black może aż tak źle by się nie zachował? Uważam, że on jednak jest trochę rozsądny, zwłaszcza, że jest już w 7 klasie ;p.
    Poza tym, chcę, żeby oni się już skończyli kłócić, bo ranią samy siebie nawzajem :(.
    A scena z łazienką na początku jest świetna :D.
    Ogólnie, rozdział bardzo mi się podoba, tylko wydaje mi się, że tak mniej więcej w drugiej połowie rozdziału przydałoby się więcej opisów, ale i tak jest dobrze ;).
    Pozdrawiam i życzę duużo weny! :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Rozdział dosyć dobry ;)
    Poprawiłabym,bo nie ma tu takiej wciągającej wartkiej akcji,która była w każdym poprzednim rozdziale. Mam nadzieję,że to się poprawi. Zgaduję,że tym "R" będzie Regulus Black ;p ;3 Fajnie by było ^^ Postanowiłam dać trochę krytyki,abyście się jeszcze bardziej postarały przy tworzeniu następnego rozdziału :')
    Pozdrawiam i życzę weny! ;* ~Ms.Pottter

    OdpowiedzUsuń
  15. Hej,
    Nominowałam Cię do Libster Blog Awards i the Versatile Blogger Award.
    Szczegóły u mnie na blogu http://cala-ja-evangeline.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Nominowałam Cię do Libster Blog Awards oraz The Versatile Blogger Award.Więcej szczegółów znajdziesz na moim blogu http://dorcas-meadowes-jej-historia.blogspot.com/ Pozdrawiam
    Czarna Róża
    Ps:Życzę weny:-D

    OdpowiedzUsuń
  17. heh jest extra, jak zawsze, ciekawe kiedy będzie następny. Ma nadzieje że szybko. CZekam! :* /Neli

    OdpowiedzUsuń
  18. *.* ten blog od początku jest genialny. Wręcz idealny.
    Ciekawa jestem kim jest pan R. ;)
    Dodajcie NN szybko, bo nie mogę się doczekać.
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie na
    klaus-caroline-forever.blogspot.com
    I na
    carlisle-esme.blogspot.com
    Oraz na
    ruda-vs.-potter.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. No wreszcie! Mi też się wydaje,że to Regulus :D Ciekawe czy Black od razu wykreślił Remusa .... Hmmm. No super w każdym razie! Uwielbiam wasz sposób pisania, pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  20. Następny ! Następny ! <3 <3 ;* ;*

    OdpowiedzUsuń
  21. Hej na blogu magiczna-milosc-lily-i-jamesa.blogspot.com pojawił się nowy, 56, rozdział.
    Serdecznie zapraszam
    Asia-A&J

    OdpowiedzUsuń
  22. Hej! Super blog, podoba mi się twój sposób pisania. Czekam na następny rozdział :)
    Bardzo proszę abyś zajrzała też na mojego bloga, jeśli nie chcesz zrozumiem :)
    http://sitylely.blogspot.com
    Pozdrawiam Sandra ( Ginny )

    OdpowiedzUsuń
  23. http://james-syriusz-potter.blogspot.com/ NN, zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Super, super, super! Ciekawa fabuła. NIby kolejny blog związany z HP, ale ma w sobie coś innego. Pozdrawiam i zapraszam do mnie :) http://sekretyrose.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  25. Świetna notka. Nadal nie mogę się doczekać nn. Życzę weny i pozdrawiam W.M

    OdpowiedzUsuń
  26. Czytam tego bloga i czytam i...
    O MÓJ BOŻE ZAKOCHAŁAM SIĘ W NIM !
    jest przefantastyczny ! cudowny! coś wspaniałego !
    Czytając go w tym samym czasie czytałam HP i Więzeń Azkabanu i oh ! Płakałam na każdym razem gdy wspominano o Huncwotach !
    Mniejsza ! Blog jest extra ! czekam na dalesze notki ! Wielbię cię normalnie !Coś cudownego ! A ! jeżeli chciałabyć jakieś obrazki to ... to ja z chęcią ci narysuję ! Może..nazwiesz to reklamą, ale na moim blogu http://bellmute.blogspot.com/ możesz napisać w komentarzu co byś chciała z HP a ja być ci coś narysowała ;) już z myślą o tym blogu narysowałam Lily w sukni ślubnej ! xDDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jej!
      No to pewnie, że chcę, byś mi coś narysowała!
      Może Jamesa z miotłą? ;)
      Lilka.

      Usuń
    2. No problemo !
      W ogóle cieszę się , że się zgodziłaś ! Może mi to troszkę zając, ale obiecuję ci, że namaluję ;) Dziękuję ~!

      Usuń
    3. Hej hej !
      Skończyłam ;)
      http://bellmute.blogspot.com/2013/07/7-james-potter.html
      Mam nadzieję, że się podoba :D

      Usuń
  27. Ooo nieee! Skonczylaam! Kiedy nastepna notka? To jest genielneee !


    OdpowiedzUsuń
  28. Świetny rozdział ;3 Czekam na następny ;3
    * Czytelniczka Pomyluna

    OdpowiedzUsuń
  29. Ta notka jest wspaniała i nie mogę doczekać się następnej. Trzymam za was kciuki ;3

    OdpowiedzUsuń
  30. och, przepraszam, jestem niedobrą czytelniczką i nie komentuje każdego rozdziału, ale to dlatego, że nie czytam na bieżąco. biorę się za nie za jakiś czas kilka. ciekawe kim jest ten chłopak od listu. większość chyba chce by był to Regulus i przyznaje, że mogłoby być ciekawie ;)
    och, wiem, że otrzymałyście już nominacje, ale ja też je dla Was mam - http://oczami-rudzielca.blogspot.com/2013/07/liebster-award-versitale-blogger-award.html

    OdpowiedzUsuń
  31. Hej, hej kochane kiedy coś nowego? Już nie mogę się doczekać. :)) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  32. Czyli teraz jedna notka na miesiąc aha rozumiem.

    OdpowiedzUsuń
  33. Hej pytam z ciekawości a nie żeby was poganiać czy coś ;p
    Więc jak tam wam idzie pisanie nowej notki? :d
    Już się nie mogę doczekać :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Halo?!
    Lilka,? Kath? Kiedy nn? Bo już doczekać się nie mogę.

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do komentowania!