Jest obiecana notka,dla wszystkich niewyżytych Czytelniczek,hahahahaha.
Mam nadzieję,że wam się spodoba.
Lilka.
*******
Polecam do tego piosenkę: Sia-My love.
^
Do PŻ szliśmy w ciszy,ale raz po raz James uśmiechał się delikatnie.Byłam spięta i zestresowana-nigdy nie byłam ideałem,a miałam pokazać się przed idealnym mężczyzną.Co jeśli się nie uda?Nie będę zbytnio dobra?
Patrząc na Jamesa odrobinę się rozluźniałam,bo próbował mnie rozbawić.Nawet mu to wychodziło,ale tylko przez pięć sekund.Później znów się zamartwiałam.Już od dawna czułam co więcej,gdy go całowałam,niż tylko motylki w brzuchu.Dziś miało znaleźć to w końcu ujście.W końcu doszliśmy do Pokoju Życzeń.James zrobił się poważny i trochę spięty.Chyba wiedział dlaczego go tu przyprowadziłam i przez to jeszcze bardziej zrobiłam się czerwona.
W myślach wyobraziłam sobie pokój i przeszłam trzy razy przed ścianą.Pojawiły się wielkie wrota,przez które natychmiast weszliśmy.Poczułam się odrobinę pewniej,ponieważ pokój,który wybrałam był podobny do mojej sypialni w Grecji.Jedyną zmianą były brązowe ściany i o wiele większe łóżko z mnóstwem poduszek.Odwróciłam się do Jamesa....
*
-Wszystkiego Najlepszego,spełnienia marzeń i wszystkiego,co najlepsze-wymruczała mi do ucha.Złapałem ją za delikatną dłoń i przyciągnąłem do siebie.
-Wszystko co najlepsze jest w tym pokoju i stoi przede mną-odpowiedziałem równie cicho.Uśmiechnęła się i złożyła na moim policzku pocałunek.A chciałem więcej!Tak niesamowicie pociągała mnie swoim strojem i samymi błyszczącymi oczami.Objąłem ją ramionami i pocałowałem w szyję…
*
Poczułam delikatne pocałunki na szyi i jego dłonie na moich biodrach.Krew zaczęła szybciej krążyć,a mój oddech lekko przyspieszał.Zaczęłam odpinać mu czarną koszulę,powoli każdy guzik.Gdy ściągnęłam mu ją,jak zwykle zakręciło mi się w głowie na widok jego „kaloryfera”.Jaki on był piękny!Stopniowo przesuwaliśmy się w stronę łóżka,by po chwili opaść na nie łagodnie.Rogacz jedną ręką majstrował przy suwaku sukienki,a drugą podpierał się,by mnie nie przygnieść.
*
Myślałem,że zemdleje!Moje krocze pulsowało i rozpaczliwie wołało o dotyk Lily.Wreszcie udało mi się zsunąć z niej sukienkę.Na widok jej koronkowej bielizny zakręciło mi się w głowie i chciałem coraz szybciej to skończyć,lecz chciałem dać jak najwięcej przyjemności Rudej.Leżała pode mną bezbronna i łaknąca moich pocałunków.Spełniłem jej niemą prośbę,rozpoczynając wędrówkę ustami po jej prawie nagim ciele.W końcu podniosła rękę…
*
Zaczęłam majstrować przy jego pasku,a było to trudne,gdyż działałam tylko jedną ręką.Musiał założyć pasek!?W końcu rozbawiony pomógł mi i sam ściągnął dżinsy.Jego męskość wyraźnie odznaczała się już w bokserkach.A jednak go podniecam! Ja!
Nie wiedziałam co dalej robić,a jego pocałunki mnie rozpraszały.W końcu odpiął stanik...
*
Odrzuciłem zbędny materiał i jęknąłem.Miała średnie,lecz idealne piersi,które zaraz zacząłem obcałowywać.Wiła się pode mną lekko,trzymając dłoń w moich włosach.Nagle poczułem,jak stopami zdejmuje mi bokserki.Przełknąłem głośno ślinę.Równocześnie sięgnęliśmy dłońmi do naszych najczulszych miejsc.Chciałem sprawić jej jak największą przyjemność,ale bałem się,że nie wytrzymam i w końcu za szybko eksploduję, a teraz jeszcze zaczęła mnie stymulować...Leciutko kciukiem zacząłem masować jej łechtaczkę,aż w końcu wsunąłem delikatnie palec w jej kobiecość...
*
Kolejny raz jęknęłam.Poruszał palcami we mnie,a ja cała byłam spięta.Sama chwyciłam jego męskość i zaczęłam ostrożnie masować.Do czego to doszło!Powstrzymałam parsknięcie śmiechem.Podniecenie rosło we mnie coraz bardziej i nagle przez całe moje ciało przeszedł ogromny dreszcz zaczynający się przy stopach,a kończąc na opuszkach palców.Było mi tak dobrze...
*
Tak!Ja,James Potter obserwowałem ułożoną i surową Prefekt Gryffindoru,jak oddycha płytko po ostatnich sekundach swojego pierwszego orgazmu.Nachyliłem się nad nią by złożyć na jej ustach pocałunek.Spojrzałem niepewnie w jej oczy.Uśmiechnęła się błogo i spytała:
-No na co ty czekasz?
*
Rozsunęłam lekko nogi i oczekiwałam w napięciu.Poczułam coś twardego na udzie.James wsunął się powoli we mnie.Złapałam go za barki i pociągnęłam,jednocześnie zamykając mu usta pocałunkiem.Chciałam,by wreszcie było po strachu,a on robił to za wolno.Przynajmniej mój jęk bólu stłumił pocałunek.Przerwał na chwilę i spojrzał na mnie chyba przestraszony.
-Nie przestawaj...-jęknęłam błagalnie i przyciągnęłam go do siebie.
Po kilkunastu sekundach jego męskość nie tarła się niemiło o ścianki mojej pochwy i wreszcie maksymalnie się rozluźniłam.
*
Po tym,jak pociągnęła mnie szybciej,myślałem,że zrobiłem jej krzywdę,ale zamknęła mi skutecznie usta.Jeszcze przez chwilę byłem delikatny,ale potem,już niezależnie ode mnie,a od moich rozszalałych hormonów,moje ruchy były coraz szybsze.Łóżko trzęsło się lekko od ruchów,ale zdawaliśmy się tego nie zauważać.Czułem,że zaraz dojdę,a Lily potwierdzała fakt,że ona rownież.Wiła się pode mną i jęczała cichutko.W końcu prawie równo oboje krzyknęliśmy z rozkoszy.Opadłem na nią bezwładnie.Orgazm rozlewał się po moim ciele,a ja z przyjemnością się mu oddawałem...
*
Przeżyłam kolejny cudowny orgazm i chciało mi się krzyczeć ze szczęścia.Wybuchłam śmiechem pełnym nieograniczonego szczęścia.James podniósł się na łokciach i spojrzał na mnie z czułością.
-Wszystkiego Najlepszego.Kocham Cię-wyszeptałam i cmoknęłam go w nos.Zawinęłam się w prześcieradło i sięgnęłam do szafki nocnej obok łóżka,z której wyciągnęłam tabletki.Pomyślałam o ciąży i pojawiły się od razu.
Odwróciłam się do Jamesa z powrotem i wtuliłam się w jego nagą pierś.Mogłam spokojnie podziwiać go w całości.I nawet dane mi to było na pewno jeszcze kilka razy!Zarumieniłam się.
*
Pogłaskałem ją po rumianym policzku.Czułem,że ze szczęścia aż uniosę się w powietrze.
-To były najlepsze urodziny w moim życiu.Ja też Cię kocham,Rudzielcu-mruknąłem w jej cudownie pachnące włosy.
-To co,idziemy się umyć?-spytała uśmiechając się filuternie.Wybuchnąłem śmiechem i porwałem ją na ręce.
*******^^^^******
Impreza w Pokoju Wspólnym skończyła się gdzieś około drugiej w nocy,z racji tego,iż solenizant zniknął w tajemniczych okolicznościach.Dorcas wraz z Syriuszem wybyli o wiele wcześniej do damskiego dormitorium.Ann zasnęła u Remusa na kolanach,więc poszedł z nią do siebie i zasnął obok niej.Peter odprowadził Penelopę i poszedł spać trochę wcześniej.W Hogwarcie panowała cisza,jak makiem zasiał,przerywana czasami jakimś chichotem zakochanej pary,błąkającej się po zamku.
*^^^
Lily otworzyła oczy.Jaskrawe słońce perfidnie raziło ją w oczy,budząc ją ze wspaniałego snu...przeżyła swój pierwszy raz z Jamesem,no i...Nagle usłyszała obok siebie oddech i odwróciła głowę.To nie był sen!Są nadal w Pokoju Życzeń,nadzy i uśmiechnięci.
-Dzień dobry-przywitał się James i objął Rudowłosą.
-Nie mogę uwierzyć,że to się stało.Czuję się tak...tak...
-Lekko?Wiem,mam te same objawy.Wiesz,to chyba miłość.-stwierdził James.Lily pokiwała głową i niespodziewanie położyła się na jego klatce piersiowej.
-Zniszczyłeś moją wzorową reputację.
-Już nie jesteś taka niewinna,panno Evans.
-I bardzo mi się to podoba.
loveloveloevelove! *.*